Coraz szybciej zużywamy zasoby Ziemi. Koronawirus aż o 3 tygodnie odłożył w czasie Dzień Długu Ekologicznego (DDE), można zatem powiedzieć, że Ziemia też dostała swego rodzaju wakacje kredytowe, zanim znów upomnimy się o spłatę. Ale to niewielka pociecha, jeszcze 50 lat temu DDE wypadał na koniec roku.
Dzień Długu Ekologicznego (DDE) coraz częściej wypada bliżej połowy roku. W 2019 r. ziemia straciła biologiczną możliwość odnawiania zasobów 29 lipca. Aby zobrazować skalę problemu, warto zaznaczyć, że jeszcze w 1970 roku dzień ten wypadał pod koniec roku. Oznacza to, że obecnie zużywamy Ziemię dwa razy szybciej, jak informuje money.pl.
– Od DDE żyjemy na kredyt, zużywamy już zasoby naszych dzieci i Ziemia ma coraz większe trudności z regeneracją. Dużo możemy zrobić indywidualnie, choć powiedziałbym przewrotnie, że lepiej to nie robić nic. Żyjemy w jakieś nadgorliwości działania. Kupowania, podróżowania, czynienia, ale to, co najbardziej ratuje planetę, to zaniechanie wielu z tych działań – podaje w rozmowie z portalem dr Marta Jermaczek-Sitak, ekolożka, biolożka, edukatorka przyrodnicza.
Jak się okazuje, pewną poprawę w tym względzie przyniosła pandemia koronawirusa. Według najnowszych wyliczeń obecnie DDE wypadnie dopiero 22 sierpnia. To wtedy teoretycznie zużyjemy wszystkie zasoby Ziemi, które jest w stanie odtworzyć w ciągu roku.
W konsekwencji pandemii koronawirusa w 2020 roku zmniejszył się globalny ślad ekologiczny o 9,3 proc. porównując do zeszłego roku. Wpływ na to miał spadek pozyskiwania drewna i emisji CO2 ze spalania paliw kopalnych. Bowiem wytworzenie każdego produktu wymusza zmniejszenie ziemskich zasobów.
Koniec prywatności w śmieciach
Zmiany możemy zacząć od samych siebie, na przykład segregując śmieci lub nie porzucając ich w miejscach publicznych. Tym bardziej, że - jak informowaliśmy wczoraj w INNPoland.pl - rząd chce weryfikować, czy rzeczywiście to robimy.
Liczne zmiany w sprawie segregacji i wyrzucania odpadów zapowiedział wczoraj wiceminister klimatu Jacek Ozdoba. Planowane są między innymi rozwiązania mające złagodzić odpowiedzialność zbiorową mieszkańców bloków za nieposegregowane śmieci.
W planowanych zmianach mają się znaleźć zapisy umożliwiające gminie indywidualne rozliczanie lokali pod warunkiem, że ta wraz z właścicielem budynku będą potrafili zidentyfikować niesegregujących. Niestety trudno nam sobie wyobrazić, jak gminy miałyby kontrolować, co kto wyrzuca do wspólnego pojemnika pod blokiem. Póki co zapowiedzi resortu są bardzo enigmatyczne.
– Chcemy zaostrzyć kary za nieodpowiednie postępowanie z odpadami. Chodzi m.in. o porzucanie ich na terenach publicznych, tj. drogach, placach czy terenach zielonych. Podwyższone kary, wraz z udoskonalonymi metodami identyfikowania sprawców, pozwolą na ograniczenie tego typu negatywnych zachowań – zapowiedział również Ozdoba.