Grenlandia zanotowała rekordowy ubytek lodu. Przez cały 2019 r. co minutę w wodzie lądowała tona lodu
Grenlandia zanotowała rekordowy ubytek lodu. Przez cały 2019 r. co minutę w wodzie lądowała tona lodu Fot. 123rf.com
Reklama.
Zaraz pojawią się komentarze osób, które środowisko mają w nosie i nie patrzą dalej niż na końcówkę tegoż nosa. Lód topnieje, poziom wód się podnosi, przecież to nic takiego, od zawsze się tak dzieje.

Tona lodu każdej minuty

To poważna sprawa z punktu ekologii. Bo ten rok był rekordowy, niepokojąco rekordowy. I możemy się założyć o każde pieniądze, że rekord zostanie przebity. By uzmysłowić nawet klimatycznym negacjonistom skalę zmian, użyjmy porównania.
W zeszłym roku pokrywa lodowa Grenlandii skurczyła się o ponad 532 mld ton. Innymi słowy, każdej minuty tego roku z Grenlandii ubywała tona. Tona na minutę. A do zimy jeszcze kawałek. Żeby było jeszcze bardziej obrazowo, dodajmy, że w całym 2003 r. pokrywa lodowa skurczyła się w podobnej skali, co tylko przez lipiec 2019. Co oznacza, że każdej sekundy do poziomu wód dolewana jest objętość 6 olimpijskich basenów.
To ustalenia po przeanalizowaniu ogromu danych satelitarnych. Sytuacja jest bezprecedensowa w skali wieków, wręcz mileniów - twierdzą autorzy pracy opublikowanej w prestiżowym Nature.com. - 4 roczne rekordowe okresy pod względem ubytków pokrywy lodowcowej wystąpiły w ciągu ostatniej dekady - dodaje współautor pracy, Ingo Sasgen z niemieckiego Helmholtze Centre for Polar and Marine Research.
Dodać warto, że światowa pandemia pozwoliła planecie na złapanie jednego, krótkiego oddechu. Jak pisaliśmy w INNPoland, nasza planeta otrzymała 3 tygodnie wakacji kredytowych. Dzień Długu Ekologicznego wyznacza moment w ciągu roku, po przekroczeniu którego Ziemia nie jest w stanie odnowić już zużytych w danym okresie przez człowieka zasobów. Dość powiedzieć, że DDE przypada zwykle w połowie roku, tym razem szacowany jest na 22 sierpnia. Jeszcze pół wieku temu wypadał pod koniec roku.