Ekspedientka pracująca w jednej z Żabek spróbowała zwracać uwagę klientom wchodzącym do sklepu bez maseczek ochronnych. Narobiła sobie tym jednak tylko nieprzyjemności – oburzeni klienci złożyli na nią skargę.
Całą sytuację opisała w serwisie LinkedIn znana polska skrzypaczka Patrycja Piekutowska:
Wchodzę dzisiaj do "mojej" Żabki. Przeurocza pani ekspedientka, która tu pracuje wiele miesięcy stoi smutna. Pytam co się stało? "Wie pani, znowu donosy na mnie do działu reklamacji, że zwracam uwagę klientom wchodzącym bez masek. Już nie mam siły."
Na to wchodzi pani z maską na ustach. Nos odkryty. Zwracam jej uwagę, odpowiada coś niegrzecznie, ale nasuwa na nos. Chwilę później wparowuje małżeństwo po „małpki”. Od razu mówię na głos, że bez masek nie ma wejścia i ja jako klient nie zgadzam się. Pan zostaje przed, pani wchodzi i zakłada na...szyję.
Autorka postu sama spróbowała zwracać uwagę osobom bez maseczek – jej prośby spotkały się z bluzgami, jak również komentarzem "O, następna, która wierzy w te bzdury o koronawirusie. Nie ma wirusa!”
Jak dodała skrzypaczka, ekspedientka marzy o dużym napisie na drzwiach. "Klientów bez masek nie obsługujemy". Poprosiła kierownictwo sieci o interwencję w tej sprawie.
Reakcja Żabki
W komentarzach pod wpisem wypowiedzieli się przedstawiciele Żabki.
"Trudno nam się odnieść do opisanej przez Panią sytuacji, ponieważ nie znamy adresu sklepu ani szczegółów reklamacji, którą każdorazowo zgodnie z procedurami wyjaśniamy z franczyzobiorcą sklepu. Stale przypominamy franczyzobiorcom i sprzedawcom o konieczności zakrywania ust i nosa w sklepach, a w przypadku braku reakcji ze strony klientów – możliwości odmowy sprzedaży" – czytamy w oświadczeniu.
Również i my poprosiliśmy sieć sklepów o oświadczenie. Jego treść zamieszczamy na końcu tekstu.
Problem z maseczkami
Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 7 sierpnia, w sklepach i obiektach handlowych obowiązkowe jest zakrywanie nosa i ust. Zwolnione są z tego m.in. osoby z całościowymi zaburzeniami rozwoju, zaburzeniami psychicznymi, niepełnosprawnością intelektualna w stopniu umiarkowanym, znacznym albo głębokim, jak również osoby mające trudności w samodzielnym zakryciu lub odkryciu ust lub nosa.
Problem z egzekwowaniem nakazu występuje jednak nie tylko w Żabce. Jak pisaliśmy na początku sierpnia, sprzedawcy z nadmorskich kurortów nie mogą wymusić na klientach stosowania się do przepisów. Jak alarmuje Stowarzyszenie STOP Nieuczciwym Pracodawcom, do organizacji zgłasza się wielu pracowników sklepów, którzy spotykają się z agresją klientów proszonych o przestrzeganie zasad.
– Ludzie nie noszą maseczek i nie chcą dezynfekować dłoni. To jest poważny problem, bo ciężko byłoby mi zliczyć ile razy kazano mi "spierd…", "wypier…" lub "pied… się". Słyszałam mnóstwo obelg, a niektórym klientom zdarzało się po zwróceniu uwagi rzucić obelgą i powiedzieć wprost, że jak mają założyć maseczkę do sklepu to oni wychodzą – relacjonuje pracownica pawilonu z pamiątkami i gadżetami w Kołobrzegu, która odezwała się do Stowarzyszenia.
Aktualizacja
Po publikacji tekstu otrzymaliśmy od Żabki oświadczenie, którego treść zamieszczamy poniżej.
Klienci w naszej sieci mają możliwość złożenia zażalenia za pośrednictwem infolinii lub drogą e-mailową. Każde zgłoszenie jest szczegółowo analizowane i przekazywane bezpośrednio do franczyzobiorcy sklepu, który w ramach własnej działalności gospodarczej zatrudnia sprzedawców. Franczyzobiorca ustosunkowuje się bezpośrednio do każdego zdarzenia.
Od początku pandemii stale informujemy naszych franczyzobiorców o obowiązku zakrywania ust i nosa w sklepach, nasi klienci mogą się zapoznać już przed wejściem do sklepu. Wprowadziliśmy szereg rozwiązań w sklepach jak np. bezdotykowe stacje dezynfekcyjne czy specjalne oznaczenia na podłodze, które pomagają klientom bezpiecznie zrobić szybkie zakupy.
Naszym zdaniem najważniejsze jest obecnie budowanie wśród klientów świadomości jak bardzo codzienne zachowania mają wpływ na wspólne dobro, dlatego liczymy na ich zrozumienie i odpowiedzialną postawę.