Aż 348 mln złotych pochłonęła w tym roku Służba Ochrony Państwa, którą opłacają podatnicy. Jednak z dodatkowej ochrony i rządowych limuzyn korzystają nawet szeregowi politycy, którym ten przywilej nie powinien przysługiwać.
W tym roku budżet Służby Ochrony Państwa został zwiększony o 74 mln zł, osiągając kwotę 348 mln zł. W skład wydatków wchodzą m.in. ochrona czy służbowe limuzyny dla najważniejszych polityków w państwie.
Formalnie ochrona i służbowa limuzyna przysługują tylko obecnym członkom Rady Ministrów. Jednak minister spraw wewnętrznych ma prawo utrzymać dodatkowe przywileje dla polityków, którzy już nie współtworzą rządu.
Z takiego prawa korzysta Jarosław Zieliński, były wiceminister spraw wewnętrznych. Powodem jest "poczucie zagrożenia przez byłego szefa resortu" – informuje "Fakt".
SOP cały czas również ochrania Jarosława Gowina, który stoi na czele jednej z koalicyjnych partii. Struktury rządu opuścił wiosną, przy okazji sporu o termin wyborów prezydenckich
Policja też musi liczyć się z większymi kosztami. Funkcjonariusze zabezpieczają miejsca przyległe do terenu, na którym mogą przebywać przedstawiciele rządu. Policja pojawia się więc niekiedy pod siedzibą PiS w trakcie partyjnych i rządowych narad.
Być możliwe niedługo z ochrony SOP będzie korzystać Jarosław Kaczyński, który ma wejść w skład rządu. Obecnie korzysta z ochrony finansowanej przez budżet państwa jedynie pośrednio - z dotacji na partie polityczne, co rocznie może kosztować ponad 1,6 mln zł – wylicza "Wyborcza".
5 czerwca 2018 roku w Dzienniku Ustaw ukazało się jego rozporządzenie, dzięki któremu funkcjonariusze SOP dostaną o 1036 zł więcej. Po podwyżce będą zarabiać minimum 6 tys. złotych miesięcznie, dzięki czemu, obok Straży Marszałkowskiej, staną się najlepiej opłacaną służbą mundurową w Polsce.