Pandemia koronawirusa po raz kolejny przypomniała, jak źle działa system rezerwacji biletów PKP - pasażerowie, zamiast zachowywać bezpieczną od siebie odległość, muszą siedzieć ściśnięci w jednym wagonie, pomimo pustych wagonów. Sprawę dobitnie skomentował były szef PKP, Jakub Karnowski.
Kto chociaż raz jechał PKP prawdopodobnie zauważył, że część wagonów jest pusta, podczas gdy inne są wypełnione po brzegi. Wszystko to jest spowodowane przez bardzo stary system, który odpowiada za rezerwację i przydzielenie odpowiedniego miejsca w danym wagonie.
Na kuriozalny przydział miejsc zwrócił uwagę między innymi Maciej Kawecki, prezes Instytutu Polska Przyszłości im. S. Lema, podróżujący koleją podczas pandemii koronawirusa, o czym pisaliśmy w INNPoland.pl.
Pasażer pociągu na trasie Warszawa - Gdynia, zauważył, że jeden z wagonów był przepełniony podróżującymi, podczas gdy część była zupełnie pusta.
Spytał o to konduktora, a odpowiedź wprawiła go w osłupienie.
- Pociąg Lazur trasa WaW - Gdynia Gł. Cały pusty. 1 wagon w którym miałem miejsce upchany jak sardynkami. Pytam konduk.: dlaczego PKP Intercity nie może rozdzielać miejsc bezpiecznie? Odp. "Daj Pan spokój. Taki system". System? To IT jest dla nas, nie my dla IT!! Tak nie wygramy - napisał Kawecki na Twitterze.
Bardzo stary system
– W PKP nadal działa system informatyczny „Kurs 90”, którego nazwa pochodzi od roku jego powstania. To przedpotopowy system, który od lat do niczego się nie nadaje – tłumaczy Jakub Karnowski, były Prezes PKP, w przesłanym INNPoland.pl oświadczeniu.
Jak wyjaśnia, język programowania - Cobol, w którym został napisany, jest już używany chyba tylko w PKP.
– Cobol został zaprojektowany w latach 60-tych i był wykorzystywany - wówczas jako nowoczesne narzędzie - do lat 80-tych XX wieku, czyli w czasach komputerów ZX Spectrum, Atari i Commodore. Aby je pamiętać z autopsji, trzeba mieć dzisiaj minimum 45 lat – dodaje.
Były prezes PKP zwraca uwagę, że pełniąc swoją funkcję starał się wdrożyć nowy system sprzedaży biletów, którego korzyści odczuliby pasażerowie oraz państwowa spółka.
– Niestety, na straży starego systemu informatycznego i innych elementów skansenu PKP stoi lobby polityczno-związkowe. To ono cofnęło nasze przygotowania do wprowadzenia nowego systemu informatycznego – dodaje Karnowski.
– PKP posiada własną spółkę informatyczną - PKP Informatyka, choć brzmi to jak oksymoron. W 2015 roku przygotowaliśmy jej restrukturyzację, ale to również zostało zablokowane i cofnięte na początku 2016 roku – tłumaczy były prezes PKP.
Nawet w przypadku restrukturyzacji PKP nie wykorzystano środków na rozwój nowego systemu sprzedaży biletów. Przez co pasażerowie muszą się nadal "gnieść" w jednym wagonie lub szukać innych wolnych miejsc na własną rękę.