Coraz większa liczba nowych zakażeń koronawirusem rodzi obawy, czy rząd wróci do rygorystycznych obostrzeń. Szczególnie przedsiębiorcy boją się drugiego lockdownu. Wicepremier Jacek Sasin wyjawił plany rządu na drugą falę zakażeń.
Minister aktywów państwowych, Jacek Sasin zdradził w rozmowie z "Super Expressem", że rząd nie ma planów zamykania gospodarki.
– To, że mamy wzrost zakażeń nie jest zaskoczeniem. O drugiej fali pandemii mówimy od dawna. Co do zamykania gospodarki – nie ma takich planów. Bogatsi o doświadczenia stosujemy inną taktykę. Działamy bardziej punktowo. Ograniczenia wprowadzamy tam, gdzie jest to potrzebne – powiedział wicepremier.
Jego zdaniem polska gospodarka radzi sobie całkiem dobrze. Obyło się bez lawinowego bezrobocia i fali bankructw. Spadek PKB też wygląda dobrze na tle innych państw.
Gospodarcze skutki pandemii
Skutki koronawirusa, a szczególnie lockdownu, są zauważalne w gospodarce. Opisywaliśmy już, że pierwotnie zakładany deficyt finansów publicznych stał się w trakcie roku nierealny. Rząd musiał uaktualnić swoje plany i wyliczył tegoroczną dziurę budżetową na 109,3 mld zł.
– Rozprzestrzenianie się koronawirusa przyczyniło się do największego kryzysu gospodarczego ostatnich lat, który wpłynął na gwałtowne wyhamowanie aktywności gospodarczej w Polsce i innych krajach dotkniętych pandemią – czytaliśmy na stronie rządu.
Spadło też nasze PKB. W II kwartale 2020 r. nasze gospodarka skurczyła się o 8,2 proc. To był najgorszy wynik w historii, ale i tak okazał się lepszy od tego co zakładali ekonomiści.
Poradziliśmy sobie lepiej od przeciętnego kraju Unii Europejskiej. Według danych z terenów całej UE, PKB zmalało o 11,9 proc. Jeszcze gorzej koronawirus odbił się na brytyjskiej gospodarce. Tam zanotowano spadek o 20,4 proc.