Przez koronawirusa mocno spadną wpływy samorządów z biletów na komunikację miejską.
Przez koronawirusa mocno spadną wpływy samorządów z biletów na komunikację miejską. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta

Epidemia koronawirusa może pogrążyć usługi transportowe w polskich miastach. W tarapatach jest zarówno transport publiczny, jak i sieci taksówkarskie.

REKLAMA
Przez kwarantannę, pracę zdalną oraz (w przypadku transportu zbiorowego) limity pasażerów na łeb na szyję spadają obroty przedsiębiorstw oferujących usługi transportowe w naszych miastach. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", o niemal 75 proc. spadły obroty sieci taksówkarskich w Krakowie.
Czytaj także: Przełomowy wyrok. Jeśli autobus się spóźnił, powinni ci oddać pieniądze za Ubera

Problemy transportu

– Kraków to specyficzne miasto, które utrzymuje się z turystyki i biznesu. Kiedy korporacje pracują zdalnie, a turystów nie ma, my nie zarabiamy – mówi "Wyborczej" Sławomir Góra, prezes sieci taksówkarskiej Wawel. W ostatnich miesiącach odeszło stamtąd aż 50 taksówkarzy: niektórzy z nich przez miesiąc byli w stanie zarobić jedynie na opłacenie ZUS.
Koronawirus rujnuje również finanse przewoźników obsługujących transport zbiorowy. Jak ostrzega "Rzeczpospolita", ograniczenie liczby pasażerów w komunikacji sprawi, że dochody samorządów z biletów mocno spadną.
Tylko w warszawskim ZTM narzucone ograniczenia limity sprawiły, że liczba wszystkich miejsc została ograniczona niemal o połowę – pomimo tego, że w godzinach szczytu na ulice wyjechało kilkadziesiąt autobusów więcej niż normalnie.

Wyższe koszty życia w miastach

Jak pisaliśmy w INNPoland, koszty życia w polskich miastach mogą w najbliższym czasie mocno wzrosnąć. Od przyszłego roku mieszkańcy stolicy zapłacą więcej za zatrzymywanie się w strefach płatnego parkowania – to pierwsza podwyżka od 12 lat.
Radni Warszawy postanowili również zmienić sposób naliczania opłaty za wywóz śmieci. Od 1 grudnia wywóz śmieci będzie powiązany ze zużyciem wody poszczególnych gospodarstw domowych. Stawka jest stała i wynosi 12,73 zł od metra sześciennego zużytej wody. Jeśli w domu czy mieszkaniu nie ma wodomierza lub brakuje podłączenia do sieci wodociągowej, to opłata wyniesie tyle, ile liczba mieszkańców pomnożona przez 4 m sześc. wody.