"Nie idziemy do roboty" – ogłosiły kobiety i w środę prowadzą masowy strajk. Wsparcia dla Strajku Kobiet udzielają różne instytucje i marki, a właśnie zrobił to też bank. mBank zamieścił na Twitterze i Facebooku zdjęcia swoich pracowników z charakterystyczną czerwoną błyskawicą. Reakcje są, delikatnie mówiąc, "skrajne".
"Wspieramy" – taki krótki komunikat pojawił się na profilu mBanku na Twitterze i Facebooku. Użytkownicy mogą zobaczyć też twarze pracowników banku, którzy solidaryzują się z masowym protestem.
Komentarze pod wpisem pokazują jednak , jak wiele emocji budzi ta kwestia. W reakcji na deklarację mBanku posypały się m.in. deklaracje wzburzonych internautów.
"Zamykam wszystkie rachunki w Państwa banku. Dziękuję za dotychczasową współpracę", "No to się żegnamy. Po wpadkach z IT już się nad tym zastanawiałem ale mnie przekonaliście do końca", "Czyli lokata dla dziecka u was odpada...", "Żałuję, że otwarłem u was konto przy pierwszej lepszej możliwości z przyjemnością zmienię ten status" – to przykłady jednych z popularniejszych komentarzy. Podobnych jest mnóstwo.
Głos zabrał nawet osobisty fotograf prezydenta Andrzeja Dudy, Jakub Szymczuk. Poprosił mBank o "ustosunkowanie się do ataków na kościoły".
Oczywiście na profilu mBanku pojawiło się też dużo pozytywnych wpisów – użytkowników zachwyconych wsparciem banku. Niektórzy kpią z wezwań do bojkotu, "po którym mBank na pewno się nie podniesie".
Marki a protest kobiet – jak reagują?
Jak pisze branżowy portal Wirtualne Media, raczej nieliczne firmy zabierają głos w sprawie strajków kobiet. Niektóre opowiedziały się jednak jasno i stanowczo. Sieć kawiarni Green Caffè Nero okazała wsparcie w krótkim wpisie na Facebooku, stwierdzając, że "kawa jest kobietą" i umieszczając na zdjęciu symbol protestów.
Jasna deklaracja popłynęła też ze strony marki odzieżowej Medicine. "Często piszemy tu o wzorach i kolorach… Dziś nie będzie inaczej, ale dziś wybieramy ten wzór i te kolory. Jesteśmy wśród Was" – napisała, także publikując czerwoną błyskawicę.
Wyrok ws. aborcji nie spodobał się też marce Moye, która w swoich social mediach zadeklarowała: "Solidaryzujemy się ze strajkującymi Polkami. Prawo kobiety do wyboru jest prawem podstawowym".
– Marki z zasady nie wypowiadają się na tematy polityczne. To jest naturalne, ponieważ biznes z natury jest neutralny pod tym względem, mając klientów z bardzo szerokiego spektrum politycznego – skomentował dla Wirtualnych Mediów Jacek Kotarbiński, ekonomista i ekspert ds. marketingu.
Wskazał jednak, że czym innym jest "zaangażowanie społeczne, kiedy w grę wchodzą konkretne wartości". – Protest Kobiet jest reakcją społeczną na określone działania polityczne. Ma swoje głębokie uzasadnienie w walce fundamentalne prawa człowieka i szacunek do kobiet – dodał.