Po zamknięciu restauracji w ostatni weekend władze Koszalina były jednymi z pierwszych, którzy wyciągnęli rękę do znajdującego się w dramatycznej sytuacji rynku. Wyprzedzili nawet oficjalną pomoc zapowiedzianą przez rząd Mateusza Morawieckiego. O szczegóły akcji ratowania lokalnych przedsiębiorców zapytaliśmy prezydenta tego miasta.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, o zamknięciu restauracji PiS poinformował zaledwie na dzień przed wejściem w życie tej decyzji. Zostało to ogłoszone na konferencji prasowej w piątek 23 października. Od soboty wszystkie lokale gastronomiczne zostały zaś zamknięte na dwa tygodnie. Mogą prowadzić sprzedaż jedynie na wynos, a lockdown może się jeszcze przedłużyć.
Rządowe wsparcie dla gastronomii
Dopiero we wtorek Premier Morawiecki ogłosił zaś tzw. tarczę branżową, czyli wsparcie dla firm z sektorów rynku, których działalność jest szczególnie utrudniona przez epidemię. Na pierwszym miejscu listy znalazła się właśnie gastronomia. Zapowiedziano zwolnienie ze składek ZUS, postojowe i 5 tys. zł dopłaty do mikro i małych firm.
Prezydent Koszalina Piotr Jedliński wyprzedził jednak rząd, oferując dodatkowe wsparcie restauracji o dzień wcześniej. Zajął się też opłatą totalnie pominiętą w zapowiedziach władzy – bardzo wysokim często czynszem za wynajem lokalu.
Jego decyzją czynsze obniżono do pojedynczej złotówki za m kw. Podobnie postąpiły też władze Gdańska. O szczegóły planu zapytaliśmy samego prezydenta.
– W czasie koronawirusa sytuacja branży gastronomicznej jest bardzo ciężka. Dlatego podjąłem decyzję o obniżeniu czynszu lokalom gastronomicznym funkcjonującym w zasobach Zarządu Budynków Mieszkalnych w Koszalinie – wskazuje nam samorządowiec.
Obniżka będzie liczona od dnia wprowadzenia zakazu stołowania w lokalach, czyli od 24 października. Ma pozostać w mocy do końca listopada, z możliwością jej przedłużenia w zależności od sytuacji.
Prezydent przyznaje, że Koszalin nie jest może właścicielem wielkiej liczby lokali, które wykorzystuje tamtejsza gastronomia. Dużo nieruchomości sprzedano tam bowiem jeszcze w latach 90.
– Ulga w wysokości czynszu dotyczy kilku lokali wynajmowanych od Zarządu Budynków Mieszkalnych w Koszalinie. Miesięcznie do kasy ZBM z tego tytułu wpływa kilkanaście tysięcy złotych. Do tego dochodzi kilka lokali, które są wynajmowane przez muzeum i teatr – wymienia prezydent.
Decyzja ma więc mieć zdaniem Jedlińskiego zarówno wymiar finansowy, jak i społeczny.
Ulgi dla restauratorów
Na jakie zniżki mogą liczyć koszalińscy przedsiębiorcy? Według urzędu miasta najemcy płacili dotychczas stawkę od 7 do 23 złotych za metr kwadratowy najmu, w zależności od położenia lokalu. Będzie to więc znaczna ulga dla nadszarpniętej płynności finansowej gastronomii.
– Solidaryzujemy się z restauratorami w tak trudnej sytuacji. Liczę również, że wzorem miasta pójdą inne podmioty, które zdają sobie sprawę, że warto pomóc najemcom, którzy bez tych środków mogą nie przeżyć przez najbliższe tygodnie i miesiące. Mam nadzieję, że nasza pomoc pomoże utrzymać się tym firmom na powierzchni – oświadcza rozmówca INNPoland.
Miasto już wcześniej wprowadziło możliwość skorzystania z umorzenia lub przesunięcia płatności podatku od nieruchomości czy czynszu za wynajem w zasobach ZBM i Koszalińskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
Innym sposobem pomocy restauratorom jest reklama. Miasto organizuje obecnie akcję promującą zamawianie posiłków na wynos. Zbiera od przedsiębiorców oferty, które następnie znajdą się na naszych stronach internetowych i platformach FB miasta.
Sam prezydent zaapelował nawet do mieszkańców, by w miarę możliwości starali się zamawiać jedzenie z ulubionych knajp.
– Miasto od samego początku pandemii aktywnie wzięło sprawy w swoje ręce. Już na początku zorganizowaliśmy akcję przekazania darmowych maseczek dla każdego mieszkańca. Bardzo intensywnie współpracujemy z organizacjami pozarządowymi, które pomagają osobom starszym i chorym. Utworzyliśmy też bazę informacyjną dla wszystkich osób poszukujących pracy – wymienia Jedliński.
Budżet miasta został jednak boleśnie dotknięty konsekwencjami pandemii, która przełoży się na wpływy mniejsze o prawie 20 mln złotych.
– Staramy się radzić sobie sami, jako samorządy jesteśmy do tego już przyzwyczajeni. Oczywiście cały czas współpracujemy też ze służbą zdrowia, opieką społeczną i organizacjami społecznymi i pozarządowymi w zakresie realizacji potrzeb mieszkańców. Za każdą pomoc w tak trudnych czasach serdecznie jednak dziękuję – oświadcza prezydent Koszalina.