Liczba nowych zakażeń wciąż jest wysoka. Władza szuka rozwiązania problemu i myśli nad kolejnymi restrykcjami. Tym razem oberwać mogą galerie i centra handlowe i to tuż przed najgorętszym okresem handlowym w roku, czyli świętami bożonarodzeniowymi.
Portal Money.pl ustalił za dwoma źródłami w rządzie, że ten rozważa zamknięcie galerii handlowych. Decyzja taka może zapaść już jutro lub pojutrze.
– Rozmowy trwają. Jest to jeden z pomysłów na walkę z pandemią, ale ostatecznej decyzji jeszcze nie ma. Premier się waha – serwis cytuje swojego informatora. Jak na razie nic nie jest pewne, ale branża już wyraża swoje zaniepokojenie.
– Poszliśmy o wiele dalej, niż rekomendacje Głównego Inspektora Sanitarnego. I wręcz apelujemy, żeby handel rozluźnić, żeby nie było w sklepach skupisk przed niehandlowymi niedzielami. Ruch w galeriach handlowych i tak został bardzo ograniczony przez obostrzenia dotyczące gastronomii i rozrywki. To nie rozwiąże problemu, on jest gdzie indziej – mówi dla Money.pl Renata Juszkiewicz, szefowa Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Centra i tak cienko przędą
Ten rok był katastrofalny dla ich finansów. Najpierw dopadł ich lockdown, a potem naturalnie zmniejszyła się liczba klientów, którzy rzadziej wychodzą z domów. Dodatkowym problemem są restrykcje dotyczące gastronomii. W wielu centrach są całe pasaże punktów z jedzeniem.
– W pierwszym półroczu 2020 roku transakcje sprzedaży w obiektach handlowych spadły prawie o jedną trzecią (31,2 proc.) w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Rekord padł w kwietniu, kiedy to średnie miesięczne obroty były niższe aż o 79,6 proc (r/r) – czytamy w informacji opublikowanej przez Polską Radę Centrów Handlowych.
Wprowadzenie nowych obostrzeń, i to przed świętami czyli najbardziej dochodowym okresem roku, uniemożliwi galeriom wyjście na prostą. PRCH podaje, że wiosenny lockdown mocno zdestabilizował sytuację finansową wielu podmiotów z branży handlowej, zarówno najemców, jak i wynajmujących, które mozolnie zaczęły odrabiać straty i nadal muszą mierzyć się z kolejnymi zagrożeniami.
– Wprowadzenie dodatkowych ograniczeń może zagrozić przyszłości wielu podmiotów z sektora handlowego i doprowadzić do bankructw, a w konsekwencji do zwolnień pracowników – czytamy w stanowisku PRCH ws. ograniczeń związanych z epidemią.