Jeszcze tylko do 11 listopada do północy gminy mogą zgłaszać chęć otrzymania od rządu nowego masztu z biało-czerwoną flagą. Wiadomo już, że koszt programu wyniesie co najmniej 6 mln zł. Skąd rząd PiS wziął na to pieniądze w środku epidemicznego kryzysu? Jak się okazuje – z funduszu na walkę z epidemią.
W ramach akcji "Pod biało-czerwoną" rząd zamierza sfinansować ustawienie masztu z biało-czerwoną flagą w każdej gminie, której mieszkańcy wyrażą taką chęć. Zakwalifikowane gminy otrzymają na ten cel po 5 tys. zł. Wszystko po to, aby "zjednoczyć kraj i jego mieszkańców, promować postawy patriotyczne i uczcić setną rocznicę zwycięstwa nad bolszewikami w 1920 r." Problem w tym, że pieniądze na ten cel znaleziono w funduszu na walkę z Covid-19.
Jak podaje portal OKO.press, choć premier ogłosił program 25 sierpnia, to prawna podstawa jego finansowania została ogłoszona dopiero kilka dni temu, 30 października.
W uchwale Rady Ministrów dot. wsparcia dla inwestycji samorządowych z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 znalazł się zapis, że tamtejsze środki trafią również na wsparcie "gmin zakwalifikowanych do udziału w projekcie Pod Biało-Czerwoną, zorganizowanym przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów oraz Ministerstwo Cyfryzacji, które wynosi do 5000 zł dla każdej zakwalifikowanej gminy".
Tymczasem za pomocą Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 finansowane jest m.in. wsparcie dla pracodawców i pracowników, którzy znaleźli się w kłopotach z powodu epidemii koronawirusa, jak również zakup sprzętu i środków ochrony dla szpitali czy wyposażenia laboratoriów robiących testy na koronawirusa.
W tym roku Fundusz ma wydać 112,5 mld zł, zaś do października rozdysponował 66,6 mld zł. Gdyby do rządowego programu zgłosiły się wszystkie gminy w Polsce, program zabrałby niemal 12,4 mln zł z pieniędzy na pomoc dla pracodawców i służby zdrowia.
Co rząd mówił wcześniej?
Co ciekawe, rząd bardzo niechętnie dzielił się szczegółami programu tuż po jego ogłoszeniu. Jak informowało nas wówczas Centrum Informacyjne Rządu, nie było w stanie podać kosztu przedsięwzięcia, gdyż... gminy najpierw musiały się do niego zgłosić.
– Dlatego też przewidywany koszt projektu będzie znany po uzyskaniu pełnej wiedzy o liczbie gmin, których mieszkańcy udzielą wymaganej liczby zgłoszeń poparcia oraz po liczbie podpisanych umów – odpowiedziano nam.