
Reklama.
Podhalańscy samorządowcy domagają się od rządu zmiany decyzji w sprawie terminu ferii zimowych. Chcą żeby trwały aż do połowy marca. Żądają też otwarcia hoteli i lokali gastronomicznych - donosi Money.pl.
Górale podkreślają, że otwarcie stoków narciarskich to jedynie pusty gest, jeśli zamknięte pozostaną górskie hotele, pensjonaty czy gastronomia. W ich opinii, sezon zimowy wisi na włosku.
Oliwy do ognia dolał ostatnio minister zdrowia Adam Niedzielski, który pogroził hotelarzom, że łamanie zasad może skończyć się odcięciem kurka z rządowymi środkami.
Czytaj więcej: Na Podhalu ostrzą ciupagi. "Państwo zamiotło nas pod dywan"
Czytaj więcej: Na Podhalu ostrzą ciupagi. "Państwo zamiotło nas pod dywan"
Przedsiębiorcy z Podhala zapowiadają protest. Manifestacja miałaby odbyć się 6 grudnia w Warszawie. Górale mówią też o blokadzie zakopianki gdyby prezydent Andrzej Duda chciał - jak co roku - wybrać się na narty.
– Nikt nie przyjedzie na wasze stoki, które otwieracie tylko po to, żeby prezydent Duda mógł sobie pojeździć, ponieważ hotelarze zakopiańscy zablokują zakopiankę – mówi dla Money.pl Piotr Zygarski, właściciel hotelu PRL w Zakopanem.