Urzędnicy dostali od ministra nie lada "prezent".
Urzędnicy dostali od ministra nie lada "prezent". Fot. Tomasz Stanczak / Agencja Gazeta
Reklama.
26 listopada Kościński wysyła pismo do wszystkich resortów, nakładające na nie blokadę wydawania środków. Działa na wniosek premiera Morawieckiego, blokując przed świętami wydatki na pensje i nagrody dla urzędników – pisze "Wyborcza".
Gazeta przypomina, że zaledwie dzień przed tym pismem w Sejmie toczyła się gorąca dyskusja dot. przekazanie TVP prawie 2 mld zł.
– "Prezes Rady Ministrów podjął w dniu 26 listopada 2020 r. decyzję o zablokowaniu planowanych wydatków budżetu państwa na 2020 r., określając część oraz łączną kwotę wydatków, która podlega blokowaniu w danej części budżetowej" – czytamy w dokumencie, który szybko wyciekł do mediów społecznościowych.
Język wydaje się nieprecyzyjny i tak waście trudno pojąć, co jest celem okólnika. Zaraz zaczyna się jednak najbardziej interesująca urzędników część:
– "Zgodnie z niniejszą decyzją blokowanie planowanych wydatków budżetu państwa oznacza obowiązujący do końca roku zakaz dysponowania powyższymi środkami, a blokada powinna dotyczyć w szczególności planowanych wydatków wraz z pochodnymi na: wynagrodzenia osobowe, uposażenia, dodatkowe wynagrodzenie roczne, dodatkowe uposażenie roczne, nagrody roczne" – kontynuuje Kościński.
Minister wskazuje, że poszczególni dysponenci sami mają "niezwłocznie ustalić" co zostanie poblokowane. Tłumaczy też, że środki te będą niezbędne na tak szczytne cele jak zakup szczepionek na Covid-19 oraz inne elementy walki z globalną pandemią koronawirusa.
Rzeczniczka MF Iwona Prószyńska zdradziła zaś PAP , że chodzi jedynie o powstałe "zaskórniaki", bo ministerstwa i tak oszczędzały na wynagrodzeniach. Ograniczone mają zostać końcoworoczne premie i nagrody. Na Twitterze uspokajała zaś, że tzw. trzynastki nie są zagrożone.
Czytaj także: Tak wygląda "sukces gospodarczy" Morawieckiego. Tragiczny stan spółek Skarbu Państwa

Nowe podatki 2021

Ostatnimi czasu wydaje się, że władza wchodzi w mocną propagandę sukcesu robiąc dobrą minę do złej gry. W zeszłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki klepiąc się po pleckach, obwieścił „sukces gospodarczy” nawet w czasie pandemii.
– Całe branże mogłyby być zmiecione z polskiej gospodarki, gdyby nie te działania, które proponujemy – przekonywał na dzisiejszej konferencji premier Mateusz Morawiecki, ogłaszając tarczę antykryzysową 2.0 i przekonując, że Polska radzi sobie z pandemią najlepiej w całej Europie, a nawet na świecie.
Chwilę wcześniej polityk wił się jak piskorz, by jakoś wytłumaczyć, że nowe podatki są nie tylko niezbędne ale i dobre, bo... uratują firmy. Jeśli chodzi o podatek cukrowy, który wcale nie jest skokiem na kasę, będzie on uzdrowieniem Polaków, cudownie wpływającym na promocję zdrowego trybu życia. Powiedźmy tylko, że chyba nie do końca mu wierzymy.