Popyt na paczkomaty ciągle rośnie – nic więc dziwnego, że kolejne automaty pojawiają się w coraz to nowych lokalizacjach. Nic jednak nie przebije szoku mieszkańców wrocławskiej dzielnicy Biskupin, którzy pewnego dnia ujrzeli długiego na ponad 12 metrów molocha.
Biskupin to raczej cicha, urokliwa dzielnica Wrocławia, której nieodłącznym elementem są stare, wielkie domy wielorodzinne. To właśnie przed jednym z nich stanął gigantyczny paczkomat, który mieszkańcy zdążyli już ochrzcić imieniem "Godzilla".
Jak informuje Radio Wrocław, nowy paczkomat ma ponad 12 metrów długości i mieści niemal 500 skrytek. Zakrywa dobre pół piętra dość dużego domu, przed którym go postawiono – zaszokowani mieszkańcy zastanawiają się wręcz, czy przypadkiem nie jest to już po prostu część ogrodzenia.
Dlaczego w cichej dzielnicy mieszkalnej stanął tak gigantyczny paczkomat? Radio Wrocław zapytało o to rzecznika prasowego InPostu Wojciecha Kądziołkę.
– Wielkość paczkomatu wynika z zapotrzebowania na usługi paczkomatowe w tej konkretnej lokalizacji. Jestem przekonany, że znaczna część mieszkańców, którzy będą mogli szybko i sprawnie odebrać przesyłki, będzie zadowolona z tego rozwiązania – stwierdził rzecznik InPostu.
Przesyłki na parafii
Paczkomatowy biznes InPostu kwitnie – nic więc dziwnego, że również Poczta Polska ma w planach zwiększenie swojego potencjału w tym zakresie. Niedawno pochwaliła się planami postawienia do 2022 r. kilku tysięcy nowych automatów paczkowych.
Nowe automaty mają stanąć w popularnych miejscach: w pobliżu m.in. placówek pocztowych, przy marketach i galeriach handlowych, przy urzędach państwowych i samorządowych, na terenach spółdzielni mieszkaniowych czy... parafii.