Reklama.
Choć wydawać by się mogło, że nasz narodowy dostawca listów nie ma najlepszego okresu – borykać się musi wszak ze zwolnieniami i nieopatrznie wydanymi prawie 70 mln zł – firma jednak nie poddaje się i z optymizmem patrzy w przyszłość. I rozbudowuje sieć swoich paczkoma... automatów pocztowych.
Czytaj także: Poczta miała kasę na wybory, ale nie ma dla pracowników. Choć płacimy za nią krocie
Paczkomaty na parafiach
Nie da się ukryć, że automaty do odbioru i nadawania przesyłek stały się podczas epidemii ulubieńcami Polaków. Choć zdecydowanie największą sieć tego typu maszyn w kraju posiada inPost, Poczta Polska stara się nadgonić konkurencję. Ogłosiła właśnie, że do 2022 r. zamierza udostępnić klientom 2 tys. zewnętrznych automatów paczkowych.Jak podała w komunikacie, nowe automaty mają stanąć w popularnych miejscach: w pobliżu m.in. placówek pocztowych, przy marketach i galeriach handlowych, przy urzędach państwowych i samorządowych, na terenach spółdzielni mieszkaniowych czy... parafii.
Liścik i kredycik
Przypomnijmy przy okazji, że nie powinniście się zdziwić, gdy do waszych drzwi zapuka listonosz i po doręczeniu listu będzie próbował zainteresować was kredytem. Niedługo listonosze, oprócz doręczania przesyłek, mają zostać również pośrednikami w pozyskiwaniu nowych kredytobiorców. Z takim pomysłem wyszedł Bank Pocztowy.Mobilny Bankowiec – tak nazywa się projekt, który został uruchomiony przez Bank Pocztowy wraz z Pocztą Polską. Obecnie w przedsięwzięcie jest zaangażowanych 9,5 tysiąca listonoszy.
W ten sposób Bank Pocztowy chce zwiększyć liczbę udzielonych kredytów. Umożliwią to listonosze wyposażeni w tablety, którzy będą rejestrować dane osób potencjalnie zainteresowanych uzyskaniem dodatkowego finansowania. Z chętnymi skontaktują się później doradcy i umówią spotkanie.