Jakaż niespodzianka! Od paru dni rząd PiS jawnie straszy hotelarzy, że łamanie zakazów może się dla nich fatalnie skończyć. Okazuje się, że "średnio legalnie" przyjmuje gości hotel należący do wiceministra Andrzeja Gut-Mostowego. Jak Jasnej Góry broni go jednak szef KPRM Michał Dworczyk.
Czy kogoś to jeszcze dziwi? W porannej rozmowie w RMF FM dziennikarz Robert Mazurek nieco zaskoczył Michała Dworczyka, szefa Kancelarii Premiera. Podał mu wyniki prowokacji dziennikarskiej. Wynikło z niej, że należący do wiceministra Andrzeja Gut-Mostowego hotel Sabała w Zakopanem przyjmuje gości jakby pandemii nie było. Oczywiście sposobem.
– Mogę powiedzieć, że w tym hotelu bez trudu zostaniemy zakwaterowani na narty – z żoną, dziećmi. Oczywiście, jest takie: "służbowo, musimy wypisać oświadczenie, może fakturkę, ale wie pan, wszystko się da załatwić, prawda?" – relacjonował Mazurek.
Była to jasna wskazówka pracowników recepcji, która sugeruje, że nawet rządzący traktują te przepisy nie do końca poważnie.
Dworczyk wyraźnie nie chciał się zaś pogodzić z tym faktem. – Ja nie wierzę, że pan minister (Andrzej Gut-Mostowy) łamie prawo – skomentował szef KPRM. Mazurek zaproponował odtworzenie odpowiedniego nagrania, ale Dworczyk nie chciał go wysłuchać. Przedstawiciel rządu wskazał też, że przedsiębiorcy muszą liczyć się z kontrolami i ich konsekwencjami.
Hotelu Sabała nie był jedynym należącym do polityka hotelem na celowniku RMF FM. Dziennikarze zadzwonili też do Poncyliuszówki w Szczyrku, będącej własnością posła KO Pawła Poncyliusza. Mieli usłyszeć "zakazy zakazami, ale jest jeszcze zdrowy rozsądek" oraz móc zarezerwować pokój. Zamknięty był jednak hotel Gryf w Pobierowie, biznes należący do posła Artura Łąckiego z Koalicji Obywatelskiej.
Przypomnijmy, że od 7 listopada hotele mogą przyjmować wyłącznie gości podróżujących służbowo. To jednak nie zraża rodaków planujących zimowy wypoczynek. Część hoteli domaga się podpisywania oświadczeń, część wpuszcza gości “na czarno”.
Wiceminister Andrzej Gut-Mostowy był zaś ostatnio niezwykle aktywny w negocjacjach dotyczących otwarcia stoków narciarskich, po tym jak rząd postanowił je zamknąć bez ostrzeżenia. Dziennikarze szybko dodali dwa do dwóch. Polityk zwany "królem Zakopanego" ma udziały w ośrodku narciarskim w Witowie, oraz jest współwłaścicielem hotelu Sabała przy zakopiańskich Krupówkach. Oczywiście sam zainteresowany broni się przed zarzutami.