Po wielu kontrowersjach związanych z rozdaniem pieniędzy dla artystów przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego środki te zostały obcięte, jak się wydaje – uznaniowo. Ostatnio z wypłaty od rządu postanowili zrezygnować zaś członkowie jednego z lubuskich kabaretów.
Paweł Szwajgier, Andrzej Mierzejewski i Michał Kincel, znani szerzej jako lubelski Kabaret Smile, nie otrzymają pieniędzy z funduszu ministra Piotra Glińskiego. Sami zrezygnowali z dalszego ubiegania się o środki, choć zakwalifikowali się już do wypłaty – podaje dziennikwschodni.pl.
– Wnioski były składane, kiedy można było jeszcze występować przy 25 proc. publiczności. Sytuacja się zmieniła, dlatego chłopaki zrezygnowali z ubiegania się o dotacje – wyjaśnia na łamach DW Krzysztof Wiśniewski, menadżer kabaretu.
Wypowiedź menedżera Smile nie jest jednak do końca zrozumiała. Wydaje się bowiem, że w najbliższym czasie pieniądze zdecydowanie przydałyby się gwiazdom kabaretu, ponieważ obecnie branża kultury przeżywa lockdown. Ci jednak zrezygnowali. Chyba, że owa "zmiana sytuacji" odnosi się także do polityczno-medialnego zamieszania wokół funduszu Glińskiego.
Szwajgier miał otrzymać 251 tys. zł, Mierzejewskiemu przyznano 244 tys. zł, a Kincelowi – 40 tys. zł. Miały być przeznaczone na cykl wydarzeń w lubelskiej „Chatce Żaka”. Sam Wiśniewski otrzymał już rządowe pieniądze, na prowadzoną przez niego agencję Kereza. Początkowo miało to być 228,2 tys. zł. Jak mówi, ostatecznie dostał ok. 10 proc. mniej.
Przypomnijmy, że we wprowadzonych przez rząd 100 dniach solidarności w walce z COVID-19 działalność wydarzeń kulturalnych i kin została zawieszona. Dopiero po 28 grudnia, jeśli rząd zdecyduje się na powrót do stref czerwonych i żółtych, możliwy będzie udział 25 proc. publiczności w obu strefach.
Fundusz Wsparcia Kultury – Bayer Full, Golce, Bednarek
Jak opisywaliśmy w INNPoland.pl, zawrotne kwoty z Funduszu Wsparcia Kultury dla zespołów discopolowych i celebrytów z mainstreamu wywołały tak duże oburzenie, że resort kultury raz jeszcze przejrzał listę beneficjentów. Część dotacji obciął, a po głowie dostały m.in. teatry, które śmią krytykować rząd.
Fundusz miał być pomocą ze strony polskiego rządu skierowana do sektora kultury. Na ten cel przeznaczono 400 milionów złotych, o które mogły ubiegać się samorządowe instytucje artystyczne, organizacje pozarządowe i przedsiębiorcy prowadzący działalność kulturalną w dziedzinie teatru, muzyki i tańca.
Pierwotna lista beneficjentów funduszu wywołała ogromne kontrowersje. Zdziwienie wzbudziły zawrotne kwoty wsparcia dla celebrytów - m.in braci Golców (1,9 mln) ale też Weekendu (500 tys.), Bayer Full (600 tys.), Kamila Bednarka (750 tys.), Grzegorza Hyżego (449 tys.) czy Piotra Kupichy (232 tys.).