Zaledwie w kilka dni po wprowadzeniu nowej daniny, ceny w sklepach wzrosły do poziomu znanego wcześniej ze stacji benzynowych. 1,75 Coca-coli kosztuje ok. 6,29. Pepsi - 6,49. A polscy producenci napojów żalą się, że grozi im upadłość. Co na to Mateusz Morawiecki? Otóż premier nie widzi w tym nic złego.
O sprawie czytamy w Money.pl. Premier Morawiecki zabrał głos w sprawie podatku cukrowego w czasie sesji Q&A na Facebooku. Podczas spotkania, internauci pytali o wiele spraw związanych m.in z epidemią koronawirusa. Padło też pytanie o nowe daniny.
– Cukier jest niezdrowy, dlatego powinien być objęty większym podatkiem – stwierdził premier Mateusz Morawiecki.
Jak zapewniał, taką daninę wprowadziła "większość dojrzałych państw na świecie". – Czy chcemy być państwem niedojrzałym? – zapytywał retorycznie.
Premier porównał też cukier do innych używek, na przykład papierosów. – Później ludzie chorują na nowotwory czy choroby serca – mówił Morawiecki. I zapewniał, że wprowadzenie podatku cukrowego nie ma nic wspólnego z sytuacją budżetową i nie przyświeca mu cel fiskalny.
Polskim firmom grozi upadek
Jak pisaliśmy w InnPoland, już teraz prognozowane jest to, że na podatku ucierpią najmocniej polscy producenci. Nowa danina zaowocuje m.in zmniejszeniem liczby firm działających na rynku. Spadek sprzedaży prognozowany jest na ok. 30 procent.
– Do produkcji napojów wykorzystujemy cukier o wartości 20 mln zł, a podatek odprowadzony od tej ilości będzie wynosił aż 150 mln zł – mówi Jan Kolański, prezes firmy Colian - producenta oranżady Hellena.
Podatek cukrowy został nałożony na napoje, które mają w składzie cukry, substancje słodzące, kofeinę i taurynę.
Podatek wynosi 0,50 zł za zawartość cukrów w ilości równej lub mniejszej niż 5 g w 100 ml napoju (lub za zawartość w jakiejkolwiek ilości co najmniej jednej substancji słodzącej) oraz 0,05 zł za każdy gram cukrów powyżej 5 g w 100 ml napoju.
Budżet państwa w ten sposób dostanie bardzo mocne wsparcie. Dochody z podatku cukrowego w 2021 roku mają wynieść ponad 3 mld zł.