Mimo że daleko jeszcze do ogłoszenia sukcesu nad pandemią, polscy przedsiębiorcy w desperacji otwierają swoje biznesy w ramach akcji #otwieraMY. Patrząc od strony epidemiologicznej trudno dopatrywać się w tym rozsądku, lecz jednocześnie nie sposób nie dziwić się ich frustracji. Z tego powodu adwokat Rafał Olejnik z warszawskiej kancelarii Dowlegal przygotował specjalnie dla nich listę najważniejszych rzeczy, o których powinni pamiętać, otwierając się wbrew obostrzeniom.
Bunt przedsiębiorców przeciwko rządowym obostrzeniom nabiera tempa. Według podanych w weekend informacji, w całym kraju w ramach akcji #otwieraMY otwarło się już nawet 20 tys. lokali gastronomicznych.
Adwokat Rafał Olejnik z kancelarii Dowlegal przygotował analizę specjalnie dla otwierających swoje podwoje przedsiębiorców. Zwraca w niej uwagę na to, że art. 22 Konstytucji pozwala ograniczyć wolność działalności gospodarczej "tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny".
Tymczasem pomimo tego, że walka z pandemią jak najbardziej może podpadać pod "ważny interes publiczny", ograniczenia wprowadzone zostały za pomocą rozporządzeń, które w hierarchii aktów prawa są niżej niż ustawa.
"Przyczyną nastrojów gospodarczych niewątpliwie jest nie tylko sam skutek, ale forma
wprowadzanych w formie rozporządzenia obostrzeń. Konstytucja nie przewiduje w tym
zakresie tzw. delegacji ustawowej" – podkreśla ekspert.
Otwierającym się przedsiębiorcom z branży gastronomicznej grożą jednak wysokie mandaty oraz kara administracyjna od sanepidu, która może wynieść nawet 30 tys. zł. Na co powinni zwracać uwagę przystępując do #otwieraMY?
Akcja #otwieraMY – rady prawnika
Na co powinni być przygotowani przedsiębiorcy dołączający do akcji #otwieraMY? Na liście opracowanej przez Rafała Olejnika znalazły się następujące rady:
podporządkowanie prowadzonej działalności reżimom sanitarnym;
w przypadku kontroli policji lub inspekcji sanitarnej przedsiębiorca powinien "asertywnie" wnosić o przedstawienie podstawy prawnej;
nie powinien natomiast przyjmować mandatu, ponieważ – przy założeniu, że ustawodawca wprowadził zakaz prowadzenia działalności w sposób sprzeczny z Konstytucją – brakuje podstawy prawnej do ukarania;
właściciel nie powinien ulegać presji Policji w przypadku zarządzenia zamknięcia lokalu;
podpisując protokół z inspekcji sanitarnej, właściciel powinien zwrócić uwagę na wszelkie szczegóły dotyczące treści dokumentu.
Prawnik przypomina, że jeżeli mamy wątpliwości co do faktu popełnienia wykroczenia, możemy odmówić przyjęcia mandatu. Co się wówczas stanie? Najprawdopodobniej policja skieruje do sądu wniosek o ukaranie. Postępowanie w sprawach o wykroczenie jest dwuinstancyjne: najpierw prowadzone jest przed Sądem Rejonowym właściwym dla miejsca rzekomego popełnienia wykroczenia.
Co jednak, jeśli mandat przyjęliśmy? "Istnieje możliwość wnioskowania do sądu o jego uchylenie – pomimo tego, że przyjęty mandat jest prawomocny i może być egzekwowany" – tłumaczy ekspert.
Równocześnie jednak prawnik zaznacza, że działanie przedsiębiorców może zostać potraktowane przez policję jako przestępstwo sprowadzenia niebezpieczeństwa powszechnego poprzez powodowanie zagrożenia epidemiologicznego.
"Trudno jest jednoznacznie określić, czy prowadzenie działalności np. gastronomicznej, przy zachowanym, wcześniej stosowanym, reżimie sanitarnym, może zostać potraktowane jako sprowadzanie niebezpieczeństwa powszechnego, ale można mieć co do tego uzasadnione wątpliwości" – pisze ekspert.
Zaraz potem dodaje jednak, że nie można "zapominać, że sytuacja epidemiczna w kraju powinna powodować refleksję i obiektywne rozważenie okoliczności konkretnego przypadku ewentualnego naruszenia – wyważenia interesów wszystkich stron, z zachowaniem maksymalnych norm bezpieczeństwa".