Polacy tłumnie ruszyli do galerii handlowych w pierwszy weekend po ich ponownym otwarciu. W internecie szybko pojawiły się zdjęcia przedstawiające gigantyczne kolejki w warszawskich Złotych Tarasach. Dosadnie skomentował to rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz.
Od 1 lutego ponownie można robić zakupy w galeriach i centrach handlowych – decyzją rządu zostały one otwarte po kolejnym miesiącu przymusowego zamknięcia większości mieszczących się w nich sklepów. Obowiązują jednak ścisłe limity klientów: 1 osoba na 10 metrów kwadratowych w sklepach o powierzchni do 100 mkw. oraz 1 osoba na 15 mkw. w większych sklepach. Reszta klientów musi czekać w kolejce – co było widać na sobotnich zdjęciach ze Złotych Tarasów.
Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz zamieścił na swoim Twitterze zdjęcie ogromnej kolejki, która ustawiła się przed jednym z dużych sklepów w warszawskiej galerii – i zauważył, że raczej nie zachęci to innych przedsiębiorców do stosowania się do rządowych obostrzeń.
Przypomnijmy, że rząd ma ostatnio ogromny problem z buntującymi się przedsiębiorcami z branż, które wciąż pozostają oficjalnie zamknięte. Szacuje się, że w całej Polsce otwarto nawet kilkadziesiąt tysięcy punktów gastronomicznych.
Ruch w galeriach handlowych
Jak pisaliśmy niedawno w INNPoland, ponowne otwarcie galerii wyszło na dobre sprzedawcom. PKO BP poinformowało o niezwykle gwałtownym wzroście wydatków na odzież i obuwie. Największy ruch odnotowano w sklepach z odzieżą dla dzieci. Zdaniem analityków banku, to efekt mrozów – i konieczności zakupu na przykład dziecięcych kombinezonów.
Nie wszystkie sklepy wracają jednak do centrów handlowych. Decyzję o wycofaniu z tych przybytków podjęły m.in. sieć sklepów z galanterią skórzaną Kazar, odzieżowa grupa Monnari oraz znana z bielizny i rajstop Gatta.
Reklama.
Adam Abramowicz
Ktoś liczy na to, że zamknięci przedsiębiorcy z branż: fitness, gastronomii, solariów i innych będą przekonani, że akurat oni najbardziej zagrażają zdrowiu i w milczeniu będą patrzeć na śmierć ich biznesów oraz nadchodzących komorników?