Po słownej utarczce przedstawicieli Lewicy i Konfederacji wielu Polaków zastanawia się, ile zarabia malarz pokojowy. Według Sławomira Mentzena nawet praca "wałkiem po ścianie" pozwala na wyprowadzenie się od rodziców. Adrian Zandberg twierdzi, że mediana zarobków tych pracowników nijak nie pozwala na własne mieszkanie. Co na to sam malarz? Jak jest naprawdę?
"Brutalna prawda jest taka, że trzeba było się uczyć, pracować i oszczędzać. Nauczylibyście się malować ściany, spawać, prowadzić TIRa, to byście z rodzicami nie mieszkali. Niestety, zamiast pracować, wolicie zabierać tym, którym chciało się brać odpowiedzialność za własne życie" – grzmiał na Twitterze wiceprezes KORWiN Sławomir Mentzen.
Wytykał on wypowiadającym się na weekendowej konwencji Lewicy młodym, że jakby wzięli się do roboty, to wszystko by mieli. Polska wyraźnie zawiesiła się właśnie na pracy malarza. Zawód ten stał się jednocześnie papierkiem lakmusowym i języczkiem u wagi w konflikcie Lewica – Konfederacja.
Serwis Money.pl postanowił poszukać prawdy u źródła i po prostu zapytać o pensje przedstawicieli branży remontowo-malarskiej.
– Moja stawka to 10 zł za metr kwadratowy w przypadku samego malowania. Ile wziąłbym za pomalowanie mieszkania 50 m2? Trudno dokładnie oszacować. To zależy od liczby ścian, kolorów itd. Ale będzie to mniej więcej 2,5 tys. zł za 2-4 dni pracy. Oczywiście minus koszty - tłumaczy Pan Adrian, malarz z Warszawy, znaleziony na jednym z portali z ogłoszeniowych.
Ekspert opowiada też, że nie narzeka na brak pracy, a nawet musi już odmawiać kolejnym klientom. – Marzec mam cały zajęty, kolejne miesiące też – podsumowuje.
Pan Dawid z Radomia, też trudniący się malarstwem ściennym, wspomina, że miesięczna pensja jest dość płynna. Dobry miesiąc to 3 tys. zł "na czysto". Słaby – nawet 1 tys. złotych. Spec liczy, że z wiosennymi miesiącami mimo pandemii powróci większa ochota na remonty.
– Zleceniodawca chce wykonać prace tanio, a wtedy malarz nie ma co liczyć na wysoką wypłatę. Przynajmniej oficjalnie. Za "oficjalną" wypłatą mało kto zdecyduje się przyjść i pracować. Większość pieniędzy przekazuje się w nieoficjalny sposób, nie będę panu kłamał – tłumaczy zaś Pan Mirosław, właściciel małej firmy budowlanej ze stolicy.
Mężczyzna tłumaczy, że za wałek może chwycić "byle robotnik", liczą się dodatkowe umiejętności np. równe kładzenie płytek.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, zaczepkę Mentzena odpierał na Twitterze sam Adrian Zandberg. Można to nawet nazwać przysłowiowym już w kręgach politycznych "zaoraniem".
Przywódca Lewicy zaczął szerzej, wskazując, że wiceprezes KORWiN chcąc oczernić "leniwych młodych" uszczypliwym komentarzem rykoszetem godzi we własnych popleczników. "Mili wyborcy Konfederacji! Pracujecie w callcenter albo w sklepie? Wg nich to nie jest praca" – zaczyna.
Kontynuował jednak dalej, wspominając, że malarz malarzowi nierówny.
Pod tweetem wskazał też oferty pracy malarzy i innych pracowników budowlanych w województwie mazowieckim. Średnia godzinówka? 19 złotych.
"Mediana płac malarzy budowlanych to ~2700 PLN na rękę. Cena metra mieszkania w dużych miastach - 8000-11000 PLN. Panowie z Konfederacji to, jak widać, wybitni znawcy rynku pracy" – podśmiewa się w kolejnym komentarzu.