W drugiej połowie 2020 r. sądy orzekły rekordową liczbę upadłości konsumenckich – aż 8,4 tys. W pierwszej połowie ubiegłego roku także nie było dobrze – zbankrutowało 4,3 tys. osób. Dane pochodzą z Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, a podał je Krajowy Rejestr Długów (KRD).
Oczywiście na rekordową liczbę bankructw w ubiegłym roku, ogromny wpływ miała pandemia koronawirusa.
Jak stwierdza Krajowy Rejestr Dłużników, większość bankrutów miała na swoim koncie przeterminowane zobowiązania finansowe. 65 proc. z nich w dniu ogłoszenia upadłości było notowanych w Krajowym Rejestrze Długów, a 51 proc. widniało wśród dłużników już rok wcześniej.
W drugim półroczu 2020 r. suma ich zaległych zobowiązań przekroczyła 310,2 mln zł. To ponad dwukrotnie więcej niż w pierwszym półroczu (118,5 mln zł). Łącznie w całym ubiegłym roku bankrutujący konsumenci mieli niespłacone 429 mln zł.
– Bankructwo to ostateczność, ale jednocześnie efekt długiego procesu, którego symptomy można dostrzec znacznie wcześniej. Pierwszym sygnałem niewypłacalności jest nieradzenie sobie ze spłatą rachunków czy zobowiązań. Z danych KRD wynika, że każdy statystyczny bankrut w dniu upadłości miał średnio 37 tys. zł długów wobec ponad dwóch wierzycieli – stwierdził prezes KRD Adam Łącki.
Emeryci nie mają się dobrze. W ubóstwie seniorów przekraczamy unijną średnią
Problemy finansowe dotykają Polaków na bardzo wiele sposobów. Jak pisaliśmy w INNPoland, o ile zmalała w naszym kraju liczba seniorów zagrożonych skrajną biedą (mniej niż kilkaset złotych miesięcznie na przeżycie), to zwiększyła się jednocześnie liczba seniorów zagrożonych ubóstwem. Czyli, inaczej mówiąc – ledwo wiążących koniec z końcem.
Biorąc wyznacznik Eurostatu dotyczący ubóstwa, trzeba ze smutkiem stwierdzić, ze w Polsce zagrożonych ubóstwem jest 21,2 proc. emerytek i 12,6 proc. emerytów.