Widzieliście już reklamę Polskiego Funduszu Rozwoju dotyczącą tarcz finansowych? Jeśli nie, to koniecznie to nadróbcie. Jej treść wywołała medialną burzę, nie tylko wśród przedsiębiorców. O opinię zapytano nawet samą restaurację, w której był kręcony spot. Odpowiedź jej managerki wywołała kolejną burzę. I kolejną odpowiedź, tym razem ze strony PFR.
Oliwy do ognia dolała odpowiedź managerki restauracji, w której kręcony był spot, czyli ArtBistro Stalowa 52. Satyryczny fanpage "Make Life Harder" zamieścił na swoim instagramie screen ze skierowanym pytaniem do restauracji, w jaki sposób udało się jej otrzymać pomoc zgodnie z treściami ze spotu PFR.
– Oba spoty były kręcone u nas, ale nie dotyczą nas kompletnie [...], nie mieliśmy żadnego wpływu na ich treść i przykro to pisać, ale są kompletną fikcją – napisała jej managerka w odpowiedzi.
Polski Fundusz Rozwoju odpowiada
Stwierdzenie to dotarło do szefa Polskiego Funduszu Rozwoju, Pawła Borysa, który postanowił się do niego odnieść.
– Właścicielka restauracji Stalowa 52 mówi o fikcji pomocy z tarczy. Informuję, że ta restauracja otrzymała 297 tys. zł wiosną oraz 546 tys. zł obecnie łącznie 843 tys. zł wsparcia z #TarczaFinansowaPFR. Pomoc z tarczy otrzymała połowa firm w Polsce – napisał na Twitterze.
Fakt ten można sprawdzić na stronie sudop.uokik.gov.pl, wpisując NIP firmy. Dane tam zamieszczone potwierdzają słowa prezesa PFR.
Co ciekawe w dyskusji pod tweetem dodał on jeszcze, że "właśnie otrzymał informację, że restauracja znała scenariusz spotu i go zaakceptowała".