"Surferzy" w oczekiwaniu na trzecią falę.
"Surferzy" w oczekiwaniu na trzecią falę. Źródło: Twitter
Reklama.

"Ciała są regularnie usuwane"

“Z okazji nadejścia trzeciej fali, oraz w oczekiwaniu na kolejne - warszawski Basen Piwny ma przyjemność zaprosić wszystkich chętnych do codziennego udziału w programie artystycznym SURFERZY TRZECIEJ FALI. Uspokajamy, że ciała z dni poprzednich są regularnie usuwane.” – zaprasza były Piw-Paw, obecnie - Basen Piwny.
Czemu basen? Chodzi o to, że od 12 lutego mogą być otwarte obiekty sportowe m.in. baseny.
Właściciele lokalu piszą na Facebooku, że “ten Basen odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest Basen na skalę naszych możliwości. My tym Basenem otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie, mówimy, to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo! Dodatkowo, nikt, ale to NIKT, nie przekona nas, że białe jest białe, a czarne jest czarne. I nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest całkowicie prywatna inicjatywa”.
Sceny, które są prezentowane na reklamującym wydarzenie wideo, nasuwają skojarzenia z lekkomyślną imprezą organizowaną w Zakopanem.
I chociaż za imprezami, wychodzeniem z domu i normalnym życiem wytęsknieni są już chyba wszyscy, to huczne w melanże w Basenie Piwnym zostały uznane za mocną przesadę.
"Gratulacje! Widać, że są jeszcze w Polsce prawdziwi idioci. I to na takim poziomie! Może kilka pogrzebów was otrzeźwi" - pisze na Twitterze zdenerwowany internauta.

#otwieraMY, tak, ale z odpowiedzialnością za siebie i innych, w odpowiednim reżimie sanitarnym i z zachowaniem minimum zasad bezpieczeństwa, a nie jak k*rwa debile tutaj.


"Mocni kandydaci do nagrody Darwina" - wtóruje kolejny.

Takie osoby jasno pokazują, że nie dorośliśmy do tego aby otworzyć restaurację bo każda gastronomia idzie w stronę alkoholu i nieodpowiedzialności. Nieważne że restauracje naprawdę dużo wysiłku włożyły aby było bezpiecznie.


"Jólki razem z Oskardkami poczęstują mamusię, tatusia, babcię i dziadka wspomnieniami z imprezy. Potem już tylko błaganie o respirator" - nie ma wyrozumiałości dla bawiących się następny internauta.

Nie da się tego nazwać inaczej niż egoistycznym sk*rwysyństwem.