Jego urząd działa już od niemal trzech lat – ale do świadomości publicznej przebił się dopiero w okresie pandemii. Pełniący rolę Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz to były poseł PiS. Mimo swoich sympatii politycznych nie obawia się mówić rzeczy nieprzychylnych rządowi – twierdzi, że w ten sposób po prostu głosi prawdę. Tym samym zaskarbiając sobie uznanie niezależnego biznesu.
Były poseł PiS Adam Abramowicz od czerwca 2018 roku jest Rzecznikiem Małych i Średnich Przedsiębiorców
Pierwotnie jego głównym zadaniem było wdrażanie Konstytucji dla biznesu, jednak od wybuchu pandemii głośno zrobiło się o jego wsparciu dla przedsiębiorców i krytyce części posunięć rządu
Jak oceniana jest działalność rzecznika MŚP?
Jeśli nie za bardzo wiecie, kim w ogóle jest Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw i jaką rolę pełni w państwie, to nie martwcie się - urząd ten jest wciąż relatywnie nowy: utworzono go 30 kwietnia 2018 roku, a pierwszy rzecznik został powołany niemal miesiące później.
Z odpowiedniej ustawy możemy dowiedzieć się, jakie są jego podstawowe obowiązki. Otóż Rzecznik MŚP "stoi na straży praw mikroprzedsiębiorców oraz małych i średnich przedsiębiorców", pilnując m.in. wolności działalności gospodarczej, równego traktowania przedsiębiorców oraz pogłębiając ich zaufanie do władzy publicznej. Jak te zadania wychodzą do tej pory? Zobaczmy.
Urząd Rzecznika aktualnie pełni Adam Abramowicz, który – co warto zaznaczyć na samym początku – w dziedzinie przedsiębiorczości na pewno nie jest teoretykiem. Pierwsze kroki na tej drodze stawiał jeszcze we wczesnych latach 90.
– Na początku transformacji, kiedy rzucono hasło "bierzcie sprawy w swoje ręce", zająłem się handlem książkami. Miałem też szkołę językową. To były fajne czasy ustawy Wilczka. Można było rozpocząć, coś się nie udawało, zamykało się działalność i nic się nie działo – wspominał w 2018 r. w wywiadzie udzielonym "Rzeczpospolitej".
W 2001 r. Abramowicz został prezesem Sieci Detalistów "Nasze Sklepy", skupiającej na zasadzie franczyzy ponad 160 sklepów w jego rodzinnej Białej Podlaskiej i okolicach. Przyszły rzecznik przedsiębiorców był jednym z mniejszościowych udziałowców spółki, swoich udziałów pozbył się jednak w 2008 r., kiedy zdecydowano o sprzedaży "Naszych Sklepów" firmie Eurocash, do której dzisiaj należą sieci takie jak Lewiatan czy Delikatesy Centrum.
Dalszym losom swojej dawnej firmy Abramowicz miał jednak przyglądać się już z innego miejsca – postanowił bowiem poświęcić się swoim ambicjom politycznym. Za sobą miał już dwa epizody jako radny Białej Podlaskiej oraz wejście do drugiej tury wyborów na prezydenta miasta w 2006 r. Choć stanowiska miejskiego włodarza nie uzyskał, zaledwie rok póżniej udało mu się dostać do Sejmu z listy PiS.
Do samorządu nie miał co prawda większego szczęścia i koniec końców to właśnie w parlamencie Abramowicz zagrzał miejsce na dłużej. Dał się tam poznać jako poseł zajmujący się sprawami gospodarczymi: pracował m.in. przy "małym ZUS-ie" i podatku handlowym, postulował także zmiany w systemie podatkowym. A potem został mianowany rzecznikiem przedsiębiorców.
Funkcja polityczna?
Właśnie "mianowanie" jest największym zarzutem, który wobec Abramowicza wysuwają osoby, z którymi rozmawiam na jego temat. Rzecznik jest bowiem mianowany przez premiera na wniosek ministra gospodarki – oficjalnie nie ma tam miejsca nawet na konsultację z przedsiębiorcami.
– Działalność Rzecznika MŚP oceniam pozytywnie – stwierdza Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha. – Trzeba jednak pamiętać, że politycy ograniczyli kompetencje tego urzędu. Próbuje te ograniczenia przezwyciężyć Rzecznik MSP, który dzisiaj proponuje wiele ważnych zmian systemowych – zaznacza od razu.
Znacznie dosadniej sprawę ocenia natomiast Jerzy Meysztowicz, poseł Nowoczesnej:
– Nie ukrywam, że wielokrotnie głos, który się wydobywał z tej instytucji, był głosem bardzo słabym. Wiedząc o tym, że pewne rozwiązania są szkodliwe dla biznesu, pan rzecznik zwoływał radę doradczą, wydawał negatywną opinię, ale brakowało mu determinacji, żeby to rozwiązanie zablokować – stwierdza.
Jak dodaje, rzecznik "nie powinien być politykiem i to jeszcze mianowanym przez premiera, tylko reprezentantem środowiska i przez nie wybieranym".
Zupełnie inaczej zapatruje się na działalność Abramowicza Marek Goliszewski z BCC.
– Mimo jego proweniencji politycznej bardzo odważnie staje jednak po stronie przedsiębiorców, bierze pod uwagę realia taktyczne, a nie tylko polityczne czy jakiekolwiek inne – mówi.
Stwierdza wręcz, że jest to dla niego "bardzo miłe zaskoczenie": – Kiedy przyszło do nominacji, bardzo obawiałem sie jego konotacji i zobowiązań politycznych. Natomiast później dało się zauważyć, że on rzeczywiście przejmuje sie sytuacją przedsiębiorców i podejmuje bardzo zdecydowane kroki, przeciwstawiające się nawet w pewnych kwestiach polityce rządu – zauważa.
– Jeszcze z czasów, kiedy kontaktowaliśmy się w Sejmie wiem, że mamy dość podobne poglądy, wolnorynkowe, ale w tym samym czasie nie widziałem z jego strony protestów np. przy nakładaniu nowych podatków. W sensie: może i były, ale nie były słyszalne – wspomina z kolei Andrzej Sośnierz, poseł Porozumienia.
Jak dodaje, żałuje, że jego działalność nie jest bardziej widoczna. – Prawdopodobnie działa pożytecznie, ale niestety, przynajmniej mi jego działalność jest bardzo mało znana – wyjaśnia.
Rzecznik MŚP w pandemii
Jakim to projektom sprzeciwiał się Rzecznik MŚP? Wspomnieć można tutaj walkę o dobrowolne składki ZUS czy protesty przeciwko skokowemu wzrostowi płacy minimalnej. Gwiazda Abramowicza w pełni zabłysła jednak dopiero od momentu wybuchu pandemii – kiedy sytuacja milionów najmniejszych przedsiębiorców uległa nagłemu pogorszeniu.
Nie ma w sumie tygodnia, żeby Rzecznik MŚP nie zwracał uwagi na absurdalne przepisy czy nie postulował o pomoc dla przedsiębiorców z zamkniętych branż. Sam Abramowicz ocenia, że w ciągu roku pandemii jego urząd zdołał doprowadzić do pozytywnego zakończenia ok. 60 proc. zgłoszonych spraw.
Kiedy pytam o to, jak koledzy i koleżanki z byłej partii zapatrują się na jego działalność, Abramowicz przyznaje, że nie wszystkie reakcje są pozytywne.
– Zapatrują się bardzo różnie. Jedni są zadowoleni, że wykonuję swoją pracę obiektywnie i mówię prawdę – i jeszcze mówią, że ich wyborcy się cieszą, że takiego właśnie rzecznika mianował premier. A inni mówią, że utrudniam im pracę – ale ja uważam, że wcale nie utrudniam, ale pomagam – stwierdza.
– Moje listy i wystąpienia publikuję jako otwarte, to można samemu sprawdzić: tam nie ma żadnego ataku, tam po prostu piszemy, co uważamy, dajemy rządowi cenne informacje! – dodaje.
Przyznaje, że władza odbiera jego działania "różnie w różnych miejscach". – Paradoksalnie, mamy na przykład bardzo dobre stosunki z Ministerstwem Finansów, we współpracy z którym sporo załatwiliśmy. Z innymi resortami różnie bywa – ale już nie powiem pani z którymi – uśmiecha się."Urząd mógłby być politycznie sprawowany"A jak odpowiada na zarzuty o braku siły sprawczej urzędu?
Abramowicz odrzuca przy tym głosy twierdzące, że przez swoje umocowanie polityczne nie może być w pełni niezależnym urzędnikiem. Jak argumentuje, ustawa daje Rzecznikowi MŚP "pewną gwarancję niezależności" w postaci 6-letniej kadencji, w trakcie której nie można go odwołać.
– Oczywiście dużo zależy od człowieka – i gdyby to był inny człowiek, inaczej by to widział niż ja, to zapewne urząd mógłby być politycznie sprawowany. Ale pełnej neutralności nie gwarantowałby tak naprawdę nawet wybór przez Sejm – stwierdza.
Dodaje przy tym, że jako Rzecznik stawia na bliski kontakt z przedsiębiorcami. Przykładem ma być Rada Przedsiębiorców, skupiająca w tym momencie 288 organizacji przedsiębiorców.
– Nie ma drugiej takiej platformy w Polsce, w której biznes może się spotykać w tak szerokim zakresie. Ze zbieranych tam informacji rząd powinien korzystać – i dziwię się, że nie zawsze z nich korzysta – wzdycha.
Jakie ma plany na drugą połowę kadencji? Chce wprowadzić w życie "Dziesiątkę Rzecznika MŚP" – listę postulatów, w ramach której chciałby m.in. poprawić Mały ZUS+ tak, aby objął on objął wszystkich o dochodach mniejszych niż 6 tys. zł miesięcznie bez względu na wysokość przychodu i przez cały okres działalności.
– Chciałbym też, abyśmy stworzyli przy rzeczniku grupę przedsiębiorców, którzy mają świadomość własnej wartości i chcą razem działać. Sytuacja covidowa ten akurat proces przyspieszyła – zrzeszać zaczęły się branże, które nigdy wcześniej tego nie robiły! Moim marzeniem jest, żeby przedsiębiorcy uwierzyli, że są taką samą siłą, jak inne zawody w Polsce – kończy naszą rozmowę Abramowicz.
Przedsiębiorcy czuli, że mają swojego przedstawiciela. Zwracaliśmy się do rządu zarówno co do konstrukcji tarcz antykryzysowych, do których sporo przyjętych poprawek to były nasze sugestie i postulaty. Ale także wchodziliśmy do konkretnych postępować: obroniliśmy na przykład jedną z pań fryzjerek w Koszalinie od nałożonej na nią kary administracyjnej 10 tys. zł. Oceniam więc, że mimo tego trudnego czasu stanęliśmy na wysokości zadania.
Adam Abramowicz
Siła sprawcza wynika z ustawy. Rzecznikiem jestem już 3 lata i teraz, po tych doświadczeniach uważam, że rzeczywiście można było więcej rzecznikowi dać uprawnień. Na przykład nie ma obowiązku wysyłania do rzecznika projektów ustaw, które dotyczą przedsiębiorców – sami musimy ich szukać na RCL, a w zasadzie nie powinno tak być. Nie mamy też w ogóle zapisu o tym, w jakim terminie mają nam urzędy odpowiadać – co bardzo utrudnia komunikację i przez to działalność rzecznika.