Jak się okazuje rynek sprzedaży nieruchomości miał się w ostatnich latach bardzo dobrze – wynika z upublicznionych prze NBP cen transakcyjnych. Co ciekawe, największą podwyżkę cen zaliczył typ mieszkań, po których mniej się tego spodziewano.
Jak wskazuje portal Rynek Pierwotny w przesłanej do INNPoland.pl analizie, Narodowy Bank Polski dopiero niedawno upublicznił statystyki transakcyjnych cen mieszkań za 2019 r. Z danych wynika jednak ciekawy wniosek. Kluczowe punkty widać w poniższej tabeli:
Jak na dłoni widać ogólne zmniejszone różnice między cenami nowego i używanego mieszkania z metra kwadratowego. Statystyka ta spadła aż o 23 punkty procentowe, z 42 proc. do 19 proc.
Kolejnym aspektem jest dynamika wzrostu. W przypadku lokali od dewelopera począwszy od 2015 cena z metra posunęła się o niecałe 200 zł. W przypadku mieszkań z rynku wtórnego skoczyła zaś o niemałe 929 zł.
Jak tłumacza eksperci w ostatnich latach dobra koniunktura gospodarcza doprowadziła do aktywizacji mniejszych rynków zbytu. W miastach o małej i średniej wielkości szybko zaczęły drożeć więc nawet starsze mieszkania.
Gdzie domy są najdroższe
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, najwyższe średnie ceny domów wcale nie są w Warszawie - jak mogłoby się wydawać - ale w Zakopanem i okolicach.
W pierwszej dziesiątce najbardziej drogocennych terenów do osiedlenia się jest również powiat kołobrzeski, gdzie jest drożej niż w Szczecinie czy Poznaniu. Ciekawostką jest też, że w gminach okalających Lublin jest drożej niż w samym Lublinie.
Według analiz najtaniej z kolei ma być w Olsztynie (3801 zł), Białymstoku (3741 zł) i Rzeszowie (3591 zł). Za porównywalną cenę zatem można kupić albo jedno mieszkanie w Zakopanem, albo trzy lokale w Rzeszowie.
Niestety z roku na rok sytuacja wcale się nie poprawia. Ceny wciąż rosną, do kredytów mieszkaniowych potrzeba coraz większego wkładu własnego. Jeśli chodzi o skalę wynajmu rynkowego w Polsce na tle innych krajów UE, to wypadamy słabo.
Pełną listę top 10 najdroższych miejsc w Polsce znajdziecie w artykule poniżej.