PKO BP przeprowadziło analizę dotyczącą nieruchomości. Każdy, kto chce zakupić nowe mieszkanie, musi mierzyć się w rosnących w Polsce cenach, które nikogo (prawie) nie oszczędzają, a z roku na rok dodatkowo rosną.
Najwyższe średnie ceny domów wcale nie są w Warszawie - jak mogłoby się wydawać - ale w Zakopanem i okolicach. W pierwszej dziesiątce najbardziej drogocennych terenów do osiedlenia się jest również powiat kołobrzeski, gdzie jest drożej niż w Szczecinie czy Poznaniu. Ciekawostką jest też, że w gminach okalających Lublin jest drożej niż w samym Lublinie.
PKO BP przygotowało intrygujące zestawienie, z którego wynika, że najbardziej ekonomicznie byłoby przeprowadzić się do Rzeszowa lub Białegostoku.
W pierwszej dziesiątce miejsc, które w Polsce mają najwyższe średnie ceny transakcyjne za metr kwadratowy, znalazły się:
1. Powiat tatrzański (Zakopane i okoliczne gminy) – 9864 zł
2. Warszawa – 5852 zł
3. Kraków – 5337 zł
4. Wrocław – 5280 zł
5. Gdańsk – 5275 zł
6. Powiat pruszkowski – 5168 zł
7. Powiat piaseczyński – 5136 zł
8. Powiat kołobrzeski (Kołobrzeg i okolice) – 5111 zł
9. Szczecin – 5010 zł
10. Poznań – 4937 zł
Brak perspektyw
Według analiz najtaniej z kolei ma być w Olsztynie (3801 zł), Białymstoku (3741 zł) i Rzeszowie (3591 zł). Za porównywalną cenę zatem można kupić albo jedno mieszkanie w Zakopanem, albo trzy lokale w Rzeszowie.
Niestety z roku na rok sytuacja wcale się nie poprawia. Ceny wciąż rosną, do kredytów potrzeba coraz większego wkładu własnego. Jeśli chodzi o skalę wynajmu rynkowego w Polsce na tle innych krajów UE, to wypadamy słabo.