Traktor w trakcie orania w Poznaniu. Zdjęcie ilustracyjne.
Traktor w trakcie orania w Poznaniu. Zdjęcie ilustracyjne. Lukasz Cynalewski / Agencja Gazeta

Rolnik z Lublina, który postanowił nie sprzedawać swojej ziemi deweloperom, powrócił na pole, żeby przygotować się do zbiorów. Obrazek, który już wcześniej wzbudził zainteresowanie na całym świecie, teraz znów przyciąga uwagę i wywołuje zdziwienie wśród internautów.

REKLAMA
Jak pisze “Dziennik Wschodni", “mieszkańcy Węglina Południowego mogli się dziś przypatrywać kolejnym zabiegom na polu uprawnym między blokami ul. Jantarowej”. To właśnie tam uprawiany jest pas ziemi użytkowanej przez rolnika, który nie sprzedał tej nieruchomości deweloperom. Grunt jest ciągle uprawiany, a dzisiaj 29 marca pracował tam siewnik.
Widok ten wzbudza zainteresowanie nie tylko wśród mieszkańców Lublina, lokalnych i polskich mediów, ale przykuł uwagę ludzi z całego świata – o lubelskim rolniku pisały nawet portale z Brazylii czy Indonezji.

Zapach świń dziedzictwem wsi

Mieszkańcy powinni się właściwie cieszyć, że rolnik koło nich zajmuje się tylko uprawą zbóż, a nie np. hodowlą zwierząt.
Szef resortu rolnictwa Grzegorz Puda ma bowiem przygotowywać ustawę, która obejmie ochroną zapachy oraz odgłosy świń i krów czy hałas kombajnu jako "dziedzictwo wsi". Ma być to rozwiązaniem narastających sporów pomiędzy rolnikami a przenoszącymi się z miasta na wieś ludźmi, którzy pozywają i zgłaszają ich na policję.
Ustawa ta ma sprawić, że nowi mieszkańcy wsi nie będą mogli wymuszać na rolnikach ograniczenia działalności.