Tryb ciemny jest już dostępny dla większości popularnych stron internetowych czy aplikacji. Jego głównym zadaniem jest pomaganie w zużyciu energii, ale czy w faktycznie każdym przypadku jest on pożyteczny?
Jeśli chodzi o walory estetyczne, to zmiany tapet, czy motywy kolorystyczne w przeglądarkach, programach czy komunikatorach służyły im już od wielu lat. Dopiero po 2018 r. zainteresowaniem społeczeństwa zaczął się cieszyć tzw. tryb ciemny.
Dark mode, tryb nocny czy właśnie tryb ciemny miał za zadanie zmienić niezmienne do tej pory aspekty kolorystyczne oprogramowania, za których sprawą większość interfejsu użytkownika, pola tekstowe, opcje i w zasadzie wszystko przyciemniało się. Czarne tło jednak nie miało jedynie na celu zmiany wizerunku, ale i oszczędność energii.
Wyniki testów potwierdziły, że tryb ciemny pomaga wydłużyć czas działania baterii. Nie ma to jednak miejsca w każdym przypadku. Zależy to zarówno od projektu motywu, jak i sprzętu, jakiego się używa.
Zastąpienie białego tła, tłem szarym lub innymi kolorami zbliżonymi do czarnego, nie ma większego przełożenia na funkcjonowanie sprzętu, jeżeli nie jest to faktycznie kolor czarny. Ciemne kolory wciąż jednak wymagają wyemitowania przez ekran, który pobiera do tego energię porównywalną do tej zużywanej na wyświetlanie jaśniejszych tekstur.
Niekiedy nawet dobrze wykonany tryb ciemny, którego podstawą jest faktycznie czarny kolor, także nie daje wymiernego efektu - ma to miejsce w przypadku wyświetlaczy LCD.
Nowsze ekrany w sprzętach - OLED lub AMOLED sprawiają, że faktycznie piksele wyświetlają się indywidualnie i pojedynczo. W przypadku większości czarnych obrazów nie są one praktycznie wcale aktywowane, co wpływa na zużycie baterii.
Białe tło z kolei zawsze musi być podświetlane a do jego wyemitowania potrzeba najwięcej energii.
Drugim argumentem zwolenników trybu ciemnego jest podatność ludzkiego oka na niebieskie światło emitowane przez ekrany.
Pierwotnie projektowane strony internetowe czy oprogramowanie nie bez powodu były oparte o białe tła. Oprócz naśladowania efektu pisania na białej kartce ułatwiało ono skupienie i funkcjonowanie ludzkiego oka.
Cywilizacja przez ewolucję i tysiące lat stosowania pisma przyzwyczaiła się do tego. Ciemne tło z kolei zmusza źrenice do rozszerzenia się, aby odczytać zapisany na nim biały tekst. Efektem jest odejście oczu od neutralnej pozycji, a zatem wysiłku.
W przypadku gorszej jakości obrazu i utraty ostrości jego ostrości dochodzi do efektu znanego jako Halotion, czyli prześwietlenie. Psuje ono znacząco perspektywę wyświetlanego obrazu.
Niektóre badania potwierdzają jednak, że tryb ciemny może pomóc w zapobieganiu krótkowzroczności u dorosłych. Oczywiście, o ile nie nadużywa się wytężania wzroku przy ekranach. Przeciętny człowiek korzysta z telefonu ok. 4 godzin dziennie, a czas ten potrafi się wydłużać w zależności od wykonywanego zawodu lub stylu życia.
Dzisiejsze ekrany różnią się od tych używanych 10, a co dopiero 20 lat temu. Wówczas oczy szybciej się męczyły, a o goglach VR nie było nawet mowy.
Jeżeli tryb nocny jednak ma już na cokolwiek znacząco wpływać to faktycznie jest to wykorzystanie energii w nowoczesnych wyświetlaczach (nowszych niż LEDowe).
Korzystając z telefonów z wyświetlaczami OLED lub AMOLED i aplikacji z włączonym trybem ciemnym, energia zaoszczędzona może osiągać od 1,8 proc. do nawet 23,5 proc.