
Miliony z unijnych pieniędzy, które miały wesprzeć przedsiębiorców i samorządy, trafiło do parafialnych spółek na Podkarpaciu na budowę instalacji fotowoltaicznych. Czas płynie, a budowa instalacji w części z nich nawet się nie rozpoczęła. Na czele projektu stoi związany z Kościołem były senator PiS.
Parafialne elektrownie
O sprawie donosi "Superwizjer". Redakcję miał zainteresować tematem jeden z widzów, który przekazał, że na Podkarpaciu utworzono program, który wykluczył przedsiębiorców.“Biznes mały, średni, mikro został pozbawiony możliwości dofinansowania. Prezesem każdej ze spółek, które dostały dofinansowanie jest ksiądz proboszcz danej parafii. W każdym z tych przedsięwzięć, które otrzymały dotację, jest były senator.”
Spółka kierowana przez byłego senatora pomogła powołać blisko 300 spółek parafialnych. Następnie spółki, jako przedsiębiorcy, złożyły wnioski o dotacje. Ostatecznie dofinansowanie otrzymało blisko 60 z nich, co stanowi prawie 40 procent wszystkich beneficjentów.
