Dużo mówi się o podwyżkach mandatów dla piratów drogowych, ale nie tylko kierowcy muszą się obawiać. Na wyższe grzywny muszą się przygotować się także osób, którym zdarzy się wykroczenia skarbowe. O ile wzrosną stawki? Włos aż jeży się na głowie.
Od maja wzrosną stawki maksymalnej kwoty mandatu za wykroczenia skarbowe. To nie przelewki, bo skarbówka szykuje wzrost możliwej grzywny o ponad 100 proc. w porównaniu do poprzedniej kwoty – informuje Money.pl.
W tym momencie maksymalna kara za m.in. złożenie deklaracji po terminie wynosi 5,6 tys. złotych. Od przyszłego miesiąca podskoczy zaś do 14 tys. złotych.
Zmianie są oczywiście przeciwni przedsiębiorcy. Wskazują oni, że przez nowelizację wzrosną kary dla biznesu za nawet drobne wykroczenia. Wymienione już złożenie deklaracji po terminie nie jest zaś rzadkim przypadkiem.
Pomysłodawcy wskazują zaś, że zmiana jest elementem realizacji postulatów służb skarbowych. Kolejnym argumentem jest to, że wyższe mandaty odciążą sądy, przytłoczone obecnie liczba spraw w tym typie. Z drugiej strony biznesmen może też nie przyjąć takiego mandatu, co nadal poskutkuje skierowaniem sprawy do rozpatrzenia przez wymiar sprawiedliwości.
Wysoki mandat za przekroczenie prędkości
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, Najnowszy taryfikatormandatów za przekraczanie prędkości funkcjonuje od 1997 r. i trwają pracę nad jego zmianą. Jeśli grzywny uzależnimy od obecnej płacy minimalnej lub średniego wynagrodzenia, to kwota maksymalnego mandatu mogłaby wzrosnąć 7-krotnie.
Nadal nie wiemy, jak rząd zamierza podejść do urealnienia stawek grzywien za nadmierną prędkość. Obecnie za nieznaczne przekroczenie prędkości kwota to symboliczne 50 zł. Za piractwo drogowe z przekroczeniem ograniczenia powyżej 51 km/h stracić można od 400 do 500 zł.
Na początku marca poseł Kamil Kubiak złożył petycję, według których maksymalna grzywna w postępowaniu mandatowym miałaby wynieść do 2000 zł. W przypadku tzw. zbiegu przepisów byłoby to maksymalnie 4000 zł.
Drugą opcją jest uzależnienie mandatów od minimum krajowego – w 1997 r. było to zaledwie 391 zł brutto. Dziś ta sama kwota sięga 2,8 tys. zł brutto. Kiedyś najgorzej zarabiający musieli więc liczyć się z utratą około dwóch wypłat. Dziś nawet przy rażącym przekroczeniu prędkości stracą co najwyżej zarobki z jednego tygodnia.
Jeśli zachowalibyśmy te same założenia i przyrównali je do teraźniejszych zarobków, to kierowca musiałby zapłacić od 300 do nawet 3580 zł za przekraczanie prędkości. W przypadku maksymalnej kwoty to aż siedmiokrotny wzrost w porównaniu do bieżącej stawki!