Obiecane przez Zjednoczoną Prawicę złote góry w postaci programu Polski Ład dla części Polaków przypominają mannę z nieba. Czołowi politycy koalicji rządzącej drobiazgowo wspominali komu i ile pieniędzy dadzą. Eksperci zaznaczają zaś, że wyjątkowo mało było mowy o tym, skąd rząd zabierze pieniądze, by finansować swoje plany.
W sobotę PiS z wielką pompą ogłosił założenia Polskiego Ładu. Znalazły się w nim ulgi podatkowe, dopłaty do kredytów obywateli i płacenie za nich wkłady własnego, wielkie inwestycje w służbę zdrowia, infrastrukturę, 5G, cyfryzację. Długo by wymieniać je wszystkie.
– Trudno teraz powiedzieć, czy to się wszystko spina – komentuje dla Money.pl Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Polski Ład a pieniądze z UE
Plan Polskiego Ładu pod względem finansowym pozostaje enigmą. PiS nie chwalił się bowiem, skąd weźmie pieniądze na swoje plany. Nasuwającym się źródłem są środki z Funduszu Odbudowy.
Jankowiak wykazuje jednak, że pieniądze z UE mogą być przeznaczone jedynie na określone cele, m.in. transformacje energetyczną czy cyfryzację. Unia nie będzie finansować partyjnego rozdawnictwa, czyli środków m.in. na gwarancje kredytowe czy umarzanie kwot kredytów ze względy na liczbę dzieci i inne pomysły premiera Mateusza Morawieckiego.
Co ciekawe, część pieniędzy unijnych może pójść na finansowanie ochrony zdrowia. Problem w tym, że z Unii w najbliższych latach dostaniemy łącznie 20 mld zł dotacji. Jarosław Kaczyński zapowiedział zaś, że do 2027 r. wsparcie dla opieki zdrowotnej wyniesie nawet 200 mld zł, czyli o rząd wielkości więcej. Jak zebrać takie pieniądze? O tym wicepremier już milczał.
Kto zapłaci za Polski Ład PiS?
– Pomysły z pierwszego okresu rządów PiS były realizowane w dużej mierze przez zadłużenie, teraz będzie to wszystko pewnie finansowane z systemu podatkowego – ocenia Jankowiak.
Obecnie oceniać konkrety, bo Polski Ład nie przekuty jest jeszcze w ustawy. Specjalista wskazuje jednak, iż na pierwszy rzut oka widać, że dodatkowymi obciążeniami zostaną potraktowanie osoby lepiej zarabiające i prowadzący własną działalność gospodarczą.
Główny ekonomista PKO BP Piotr Bujak wskazuje zaś, że nasz kraj mogą czekać "złote lata" i mocny rozwój gospodarczy. Założenia Polskiego Ładu dają bowiem największe ulgi osobom mało zarabiającym, a te większość swoich środków przeznaczają na konsumpcję.
Oznacza to, że zainwestowane przez rząd pieniądze wrócą do państwowej kasy m.in. w postaci podatku VAT. Większe wpływy pozwolą zaś na finansowanie obietnic. Minusem rozwiązania jest dalszy wzrost inflacji.
Zjednoczona Prawica ogłasza Polski Ład
W sobotę relacjonowaliśmy w INNPoland.pl konferencje PiS i koalicjantów dotyczącą założeń programu Polski Ład. Jako pierwszy za przedstawianie planu odbudowy Polski zabrał się prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Lider PiS przekonywał, że Polski Ład to kolejny krok w bogatej polityce społecznej Zjednoczonej Prawicy. Następnie wymienił litanię sukcesów rządu z ostatnich lat.
Kaczyński wskazał m.in., że szykują się zmiany w ochronie zdrowia. Pojawić się mają nowe instytucje, które będą m.in. przeprowadzać modernizację szpitali restrukturyzację publicznej służby zdrowia. Zajmą się tym nowe organy - Fundusz Modernizacji Szpitali oraz Agencja Rozwoju Szpitali.
– 6 proc. PKB chcemy przeznaczyć na opiekę zdrowotną i chcemy by było to 7 proc. do 2027 r. – zapewnił.
Prezes Kaczyński zapowiedział też 30 tys. kwoty wolnej od podatku i zniesienie umów śmieciowych oraz wprowadzenie "jednego modelu kontraktu pracy". Kolejną nowością jest podwyższenie II progu podatkowego z 85 tys. do 120 tys. złotych rocznie.
Ważną sprawą były zapowiedziane zmiany w kredytach mieszkaniowych. PiS chce zlikwidować "wielką przeszkodę w zaciąganiu kredytów przez młodych ludzi". Wspomniał, że dla osób od 26-40 lat wprowadzona zostanie możliwość uzyskania gwarancji bankowych na 100 tys. złotych.
Lider Zjednoczonej Prawicy wspomniał, że państwo będzie pomagać w spłacie kredytu hipotecznego jeśli małżeństwo będzie decydować się na dzieci. Dwójka dzieci oznaczać ma spłacenie 20 tys. kredytu, od trójki dzieci kwota spłaty wyniesie 60 tys. zł. Kolejne dzieci aż do szóstki mają być liczone po 20 tys. złotych.