Czerwiec to miesiąc dumy, w którym społeczność LGBT+ świętuje swoją różnorodność. Do akcji dołączają wielkie, światowe firmy i, by pokazać swoją solidarność z grupą, zmieniają swoje loga na tęczowe. Jednak nie wszędzie - co jasno pokazuje, że ich strategie są niczym innym niż korporacyjnym „pinkwashingiem”.
Miesiąc dumy wielkich korporacji, ale nie w Polsce
Pinkwashing najczęściej odnosi się do świadomego zawłaszczania ruchów wyzwolenia seksualnego w kierunku regresywnych celów politycznych. Jak czytamy w Codzienniku Feministycznym, jest to kreowanie własnego wizerunku jako "nowoczesnego, innowacyjnego, wspierającego sztukę, kulturę i równość – głównie równość kobiet i osób LGBTQ".
Miesiąc dumy jest prawdopodobnie najlepszym przykładem pinkwashingu, ponieważ w czerwcu korporacyjni kapitaliści wychodzą z szafy, aby okryć się tęczowymi flagami.
Wszystko oczywiście w imię PR-u.
Jak można się domyślić, firmy często nie robią tego w celu wsparcia społeczności LGBTQ+, a raczej poprawienia swojej opinii w dyskursie publicznym. I tym samym na profilach światowych gigantów można zobaczyć loga w tęczowym anturażu.
Oczywiście dla osób ze społeczności LGBT+ pracujących w firmach, które zdecydowały się na dodanie kolorów, jest to swojego rodzaju wsparcie, które mogą docenić – o ile jest ono prawdziwe.
Sytuacja jest jednak o tyle przepełniona hipokryzją, że korporacje zmieniają logo np. w USA, ale w Emiratach Arabskich czy Rosji już tego nie robią. Okazuje się, że także Polska należy do krajów, w których oddziały różnych firm niechętnie zmieniają swoje awatary na tęczowe, co wytropili członkowie społeczności Reddit.
Na liście znalazły się takie duże i znane korporacje, jak BMW, Lenovo, Cisco, PwC, Uber czy EY.