Atak hakerski na CD Projekt miał dużo poważniejsze konsekwencje, niż pierwotnie mógł zakładać polski gigant w branży gamingowej. Bo chociaż to, że firma nie poddała się żądaniom szantażystów wzbudza podziw, to co i rusz pojawiają się informacje o kolejnych, coraz poważniejszych danych, które mogły wyciec do sieci.
Jak pisaliśmy w InnPoland w lutym, CD Projekt padł ofiarą ataku hakerów. Cyberprzestępcy poinformowali, że wykradli kody źródłowe "Cyberpunka", "Gwinta" i "Wiedźmina 3" oraz grozili sprzedażą plików, o ile polska firma nie zapłaci okupu.
O zdarzeniu poinformował sam CD Projekt Red. Opublikowano zarówno treść notki hakerów, jak i oficjalne stanowisko firmy w tej sprawie. Polski deweloper zapowiedział "nie zamierza spełniać żądań ani negocjować" z hakerami. No i się zaczęło.
W efekcie do sieci trafiło bardzo dużo materiałów: nie tylko kody źródłowe gier, ale też wideo "Cyber ElBuggado 2020" .
Na rozpowszechnionym w ostatnich dniach materiale widzimy całą zgraję bugów i błędów z gry "Cyberpunk 2077" z podłożoną prześmiewczą muzyką. Mimo ewidentnie humorystycznej formuły wideo, w sieci pojawiła się znaczna liczba komentarzy biorących materiał na śmiertelnie poważnie. Zdaniem niektórych, miał on być m.in. dowodem na to, że pracownicy wiedzieli dokładnie wiedzieć o stanie produkcji przed jej zeszłoroczną premierą.
Dane wrażliwe pracowników
Jak się okazuje, wyciek mógł mieć jednak jeszcze poważniejsze konsekwencje. Chodzi o dane osobowe osób związanych z firmą. CD Projekt opublikował oświadczenie na ten temat.
CD Projekt informuje, że ma podstawy podejrzewać, że wśród wykradzionych materiałów są wrażliwe dane osobowe obecnych i byłych pracowników oraz współpracowników. Firma zapewniła, że wdrożyła już odpowiednie środki zapobiegawcze i współpracuje z organami ścigania m.in. Komendą Główną Policji, Prezesem Urzędu Ochrony Danych Osobowych, Interpolem i Europolem.
“To naprawdę odważne i pokazuje waszą siłę - że mówicie o tej sytuacji otwarcie i że nie poddaliście się żądaniom cyberprzestępców. Słyszałem, że większość dużych firm od czasu do czasu spotyka się z tym samym szantażem hakerskim, ale prawie każda z nich zgadza się zamiast tego zapłacić przestępcom, a potem nigdy nie wspominać o tym klientom i pracownikom” - komentuje pod oświadczeniem jeden z internautów.
“Dziwi mnie, że macie tak słabe zabezpieczenia. I nie chodzi o samo włamanie, tylko o to, że nie macie pojęcia kto i do czego zyskał dostęp” - ripostuje inny.
“Nie macie chwili na złapanie oddechu. Tu atak hakerski, wypuszczenie niedokończonej wersji gry, wycieki danych.. .To smutne” - dodaje kolejny fan firmy.
Od początku roku wartość akcji CD Projektu spadła o ponad 35 proc., a od maksimum sprzed premiery Cyberpunka w grudniu 2020 r. – już o ponad 50 proc.
“CD Projekt robi wszystko, aby chronić interesy i prywatność swoich pracowników oraz wszelkich zaangażowanych stron. Jesteśmy przygotowani do podjęcia kroków prawnych wobec osób i instytucji, które rozpowszechniałyby skradzione dane".