Mieszkańcy wsi Przęsocin odkryli, że z dnia na dzień w samym centrum miejscowości stanął maszt 5G. Wcześniej budowlańcy informowali ich, że powstanie tam pompa ciepła. Zamieszkujący tam ludzie mocno obawiają się nowej technologii, dzierżawca terenu wytyka im hipokryzję, a telekom wskazuje, że działa z korzyścią dla lokalnej społeczności.
Kilkadziesiąt domów, niewielki kościół, skład węgla i stacja benzynowa – tak wygląda niewielka wieś Przęsocin, znajdująca się na trasie pomiędzy Szczecinem a Policami. W ciągu ostatnich dni pojawiło się jednak coś jeszcze. Kilkudziesięciometrowy maszt z anteną 5G – pisze Money.pl.
Stacja bazowa powstała parę metrów od zabudowań. – Widziałem, że na sąsiedniej działce trwają prace, ale myślałem, że to uzbrojenie pod budowę domu. W poprzedni piątek zobaczyłem maszt. Jak stanąłem obok niego to zakręciło mi się w głowie – mówi Pan Roman, który buduje się na własnej ziemi.
Masz 5G miał stanąć bez konsultacji z mieszkańcami i w atmosferze tajemnicy. Pytani przez "lokalsów" budowniczy mieli ich zbywać lub mówić, że powstanie tu pompa ciepła. Teraz niektóre osoby zaczynają obawiać się o zdrowie. Wściekła jest także Zofia Hlek, sołtys miejscowości. Przy budowie nikt jej o zdanie nie pytał.
Dziennikarz Money trafił na teren nowej inwestycji. Jest to infrastruktura firmy P4 – odpowiedzialnej za operatora Play. Spółka wydzierżawiła teren od lokalnego skład węgla i zbudowała antenę. – Maszt każdemu przeszkadza, ale jednocześnie każdy chce mieć dobry internet – komentuje "szef", mężczyzna zarządzający składem.
"Lokalizacja stacji jest podyktowana brakiem możliwości świadczenia wysokiej jakości usług głosowych i transferu danych dla mieszkańców oraz osób prowadzących działalność gospodarczą w Przęsocinie. Aby podnieść jakość oferowanych usług, jedynym rozwiązaniem była budowa nowej stacji bazowej" – tłumaczy zaś spółka P4.
– Czy antena 5G może być szkodliwa dla mieszkańców? Krótkoterminowo – nie. A na dłuższą metę? Niezbędne byłyby tu pomiary, ekspertyzy, a przede wszystkim wieloletnie badania wpływu na organizm – Michał Pajdak, ekspert od innowacji i technologii na rynku z WSB w Poznaniu.
Czy 5G jest bezpieczne? Tak.
W INNPoland.pl rozprawialiśmy się już z wieloma mitami dotyczącymi sieci piątej generacji. Nie, stacje bazowe nie zabijają ptaków, nie promieniują "jak mikrofalówka" i tym bardziej nie przenoszą Covid-19.
Według definicji naukowej "promieniowanie" jest przenoszeniem energii na odległość za pośrednictwem fal elektromagnetycznych lub cząsteczek, a w zależności od poziomu energii promieniowanie można sklasyfikować jako jonizujące lub niejonizujące. Tak, promieniowanie słoneczne, to też promieniowanie – ale słonecznego poranka jakoś nikt się nie boi.
– Stacja bazowa 5G pracująca w paśmie C ma moc nadawania równą 200 W. Gęstość mocy promieniowania w przestrzeni kulistej o promieniu 10 metrów wynosi 0,159 W/m2. Dla porównania, na Ziemi promieniowanie słoneczne ma wartość ok. 1368 W/m2 – tłumaczy INNPoland.pl Aleksander Jakubczak, ekspert ds. telekomunikacji z Huawei Polska.
Oznacza to, że natężenie promieniowania stacji bazowej 5G w miejscu oddalonym o 10 metrów wynosi mniej niż 1/8000 natężenia promieniowania słonecznego. Większe promieniowanie elektromagnetyczne mają też podstawowe sprzęty domowe i elektronika: telefon komórkowy w stanie czuwania (0,2 W/m2), suszarka do włosów (1 W/m2) i kuchenka mikrofalowa (3 W/m2).