Reklama.
Spór w Poczcie przybiera na sile. Związki zawodowe nie widzą szans na dogadanie się z zarządem. I domagają się spotkania z Jackiem Sasinem. Chodzi o "nieznaną sytuację ekonomiczną" operatora pocztowego.
Sytuacja taka skutkuje m.in. tym, że wynagrodzenia większości spośród 80 tys. załogi Spółki, od kilku lat, nie ulegają zasadniczej zmianie i na obecną chwilę ok. 60 proc. pracowników narodowego operatora otrzymuje wynagrodzenie oscylujące w granicach płacy minimalnej, a przecież jeszcze kilkanaście miesięcy temu, w pierwszych miesiącach pandemii, Pocztowcy byli ogłaszani bohaterami narodowymi.