Firmy energetyczne spuszczają z tonu, jeśli chodzi o podwyżki prądu. Taryfy energii dla gospodarstw domowych miały wzrosnąć nawet o 40 proc. Obecnie energetycy obawiają się jednak wzmożonej presji społeczeństwa i polityków, więc obniżają swoje oczekiwania.
Wzrost cen prądu o 20-30 proc. – to poziom, który może pojawić się we wnioskach spółek energetycznych, przedkładanych prezesowi Urzędu Regulacji Energetyki – pisze Business Insider.
Oczekiwania i tak zostały złagodzone, bo jeszcze w połowie września prezes Enei Paweł Szczeszek zapowiedział, że jest zainteresowany wzrostem taryfy na sprzedaż energii o 40 proc. Dopiero taka podwyżka miałaby pozwolić spółce wyjść na zero.
Polska Grupa Energetyczna, Tauron, Enea i Energa muszą zgłosić taryfy na sprzedaż prądu dla gospodarstw domowych (G11) do akceptacji prezesa URE. Wszystkie są jednak bezpośrednio lub pośrednio kontrolowane przez skarb państwa. Czyli podlegają presji politycznej, m.in. z resortu aktywów państwowych.
– Nie jest to łatwe, bo nie możemy działać przecież na szkodę własnych firm. Ale przy zmianie podejścia do kalkulacji taryfy jesteśmy w stanie obniżyć nasze oczekiwania nawet do 20 proc. – mówi BI menadżer jednej z firm energetycznych.
Podwyżka cen energii
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, wyższe ceny energii są pewne.
– Podwyżka cen energii elektrycznej jest nieuchronna, ale za wcześnie spekulować o jej skali – mówił wicepremier Jacek Sasin podczas XXX Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Wypowiedź szybko została podana dalej na Twitterze, gdzie zacytował ją jeden z uczestników wydarzenia.
Minister aktywów państwowych szybko został otoczony przez reporterów, którzy próbowali wydobyć z polityka nieco więcej.
– Nie chciałbym przesądzać. Oczekiwania spółek energetycznych zostaną określone przez same spółki we wnioskach taryfowych do URE. Spółki prawa handlowego nie mogą dokładać do swojego biznesu, muszą też inwestować, żeby w przyszłości ceny energii mogły być niższe. Nieuchronna logika jest taka, że ten wzrost musi nastąpić – przekazał dziennikarzom PAP.
Jak wskazuje portal WysokieNapięcie.pl, w ciągu ostatniego roku giełdowe notowania energii elektrycznej podskoczyły o blisko 40 proc. i są najwyższe w historii.
"Państwowi sprzedawcy energii mogą wystąpić do URE z wnioskami o wzrost taryf na samą energię elektryczną na poziomie ok. 25-35 procent i będą mogli liczyć na zaakceptowanie podwyżek rzędy 20-23 proc., z obecnych 30 gr do 36-37 gr/kWh netto, a więc 44-46 gr/kWh brutto" – wskazuje portal.
Oznacza to, że miesięczny rachunek za prąd może wzrosnąć z 122 zł w 2021 roku do ok. 137 zł w 2022 roku.