Liczenie dni tygodnia bywa trudne – potwierdzi to każdy przedszkolak. Podobne problemy mają jednak posłowie PiS i Kukiz'15. Politycy zgłosili projekt ustawy, który miał ułatwiać rolnikom handel w weekend. Ktoś szybko zorientował się, że w niedziela to też weekend, a obowiązuje wtedy zakaz handlu.
Wpadka PiS – handel w niedziele jednak nie dla rolników
"Sobota, a w szczególności niedziela, dla wielu rolników, z uwagi na charakter pracy w rolnictwie, jest często jedynym dniem w ciągu tygodnia, w którym mogą oni promować i sprzedawać swoje produkty" – przekonywali niedawno autorzy projektu z PiS i Kukiz'15, cytowani przez Business Insider.
Plan zakładał ułatwienie rolnikom sprzedaży bezpośredniej. W założeniu pomagać by im mogła prawie cała rodzina – wstępni, zstępni, małżonkowie, dzieci małżonka czy rodzice małżonka.
Ustawa trafiła jednak do sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi. Parlamentarzyści dyskutowali nad zasadnością poszczególnych zapisów i ktoś zorientował się, że zapisy... promują handel w niedzielę.
Od 2018 r. obowiązuje zaś zakaz handlu w ostatni dzień tygodnia, a dodatkowo Sejm uszczelnia obecne przepisy, by z wyjątków nie korzystały placówki handlowe.
To jeszcze bardziej zabawne, bo nazwa dokumentu to "ustawa o ułatwieniach w prowadzeniu handlu w soboty i niedziele przez rolników oraz ich domowników". Wskazówka dla polityków znajduje się więc już na samym początku.
Co z tym fantem zrobić? Wielu członków komisji zaproponowało, by z tego dnia zrezygnować i zmienić tytuł ustawy. "Dniami rolnika" miałyby więc zostać piątek i sobota, by ominąć kłopotliwy wizerunkowo handel w niedzielę.
– Rząd popiera wyłączenie z tych propozycji niedzieli – mówił podczas posiedzenia komisji wiceminister rolnictwa Szymon Giżyński.
Przewodniczący komisji Robert Telus (PiS) był zaś w ogóle przeciwny wyznaczaniem rolnikom konkretnych dni. – Jeśli rolnik zerwie świeżą truskawkę we wtorek, to niech sprzeda ją we wtorek. A jeśli w czwartek, to w czwartek – argumentował.
Posłowie opowiedzieli się też za przedłużeniem terminu wejścia w życie ustawy – ma to być 1 stycznia 2022 r.
Zaostrzenie zakazu handlu w niedzielę – jakie zmiany?
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, Sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny poparła 3 z 7 poprawek, jakie do noweli o handlu w niedzielę zaproponował Senat.
Wśród zatwierdzonych pomysłów znalazło się obniżenie z 50 do 40 proc. progu działalności pocztowej w pozostałych przychodach ze sprzedaży danego sklepu.
Wcześniej ustawodawcy postulowali, ze przynajmniej połowa pozostałej działalności danej placówki musi być związana z przesyłkami, by ta była otwarta w niedzielę. Nawet złagodzony zapis nadal może jednak wyeliminować z tego rynku otwarte w niedzielę placówki handlowe.
Komisja odrzuciła jednak inicjatywę dotyczącą rozszerzenia katalogu osób uprawnionych do pomocy przedsiębiorcom w czasie niedzielnego otwarcia. Chodzi o "osoby we wspólnym pożyciu" – małżonka, dzieci, rodziców, macochę, ojczyma, oraz rodzeństwo, wnuki i dziadków.
Kolejnym odrzuconym pomysłem było umożliwienie pracy w niedzielę uczniom i studentom do 26. roku życia oraz emerytom czy rencistom.
Zakaz handlu w niedzielę nie obejmuje m.in. działalności pocztowej, a ponadto nie obowiązuje w: cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z prasą ani w kawiarniach.
Jak się okazuje ponad połowa Polaków jest zdania, że sklepy powinny pozostawać otwarte bez względu na to, jaki jest dzień tygodnia. W badaniu przeprowadzonym przez CBRE 55 proc. ankietowanych chce zniesienia zakazu, 33 proc. uważa, że niedziele powinny być wolne, a 12 proc. nie ma zdania.