Wiele sklepów zmagających się obecnie z przerwanym łańcuchem dostaw wpadło na ciekawy pomysł jak temu "zapobiec". By nie straszyć klientów pustymi regałami zakrywają je... fototapetą prezentującą półki pełne produktów. Szkoda że w PRL-u na to nie wpadli!
Sklepy m.in. w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych mają obecnie spore problemy z towarem. Dostawy produktów stanęły, więc część półek stoi pustych. Właściciele dobrych paru sieci wpadli jednak na pomysł, by puste pułki zakrywać płachtami z nadrukowaną fototapetą, prezentującą brakujące produkty – pisze Polsat News.
"Tesco Express w Cambridge. Przyjrzycie się dobrze. Trzy środkowe rzędy to zdjęcia" – wskazuje jedna z internautek, która wykryła zmyłkę sklepu. "Mmm, smaczne kartonowe marchewki w Fakenham Tesco – wtóruje jej kolejny komentator, pokazując zdjęcie paneli zakrywających puste opakowania w dziale warzyw i owoców.
"W Wielkiej Brytanii kocham to, że nasze szparagi rosną do tak gigantycznych rozmiarów. To musi być nasz klimat!" – ironizuje internauta, który zauważył "przykrywkę" ze szparagami kilkanaście razy większymi od prawdziwych.
"Morrisons na Gibraltarze nie mają warzyw i owoców. Więc do lodówek wcisnęli Barbie i inne zabawki" – nie dowierza własnym oczom inny uczestnik dyskusji.
Podobne problemy zgłaszają też klienci z USA. Zdjęcie z początku artykułu pochodzi ze sklepu Kroger gdzieś w stanie Ohio. Puszki i inne produkty trwałe są niestety w dwóch wymiarach.
Innym trikiem sieci sklepów jest ukrywanie braku produktów dodatkową ekspozycją tych dostępnych. Półki są więc zapełniane czymkolwiek, nawet tym samym produktem w nieskończoność. W krótkiej relacji klient prezentuje dość zabawną aranżację – obsługa wystawiła na regały wyjątkowo dużo identycznych składanych krzeseł campingowych.
Brak towarów w Wielkiej Brytanii – nie ma kierowców, zakorkowany port
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, popyt na towary rośnie w związku z odbiciem gospodarczym, a Covid-19 i brexit spowodowały dramatyczne problemy w logistyce Wielkiej Brytanii, zwłaszcza z dostępnością kierowców ciężarówek.
Jest to fundamentalny problem dla Felixstowe – największego w UK portu towarowego. W połowie miesiące władze palcówki informowały, że na odbiór czekało 50 tys. kontenerów. Zwykle odbiór zajmował 3-5 dni, jednak wydłużył się nawet do 10 dni. Statki musiały zaś czekać nawet tydzień przed wpłynięciem do portu na rozładunek.
"To nie port w Felixstowe blokuje łańcuchy dostaw, to łańcuchy dostaw blokują port w Felixstowe" – oświadczył zarząd.
W związku z sytuacją duńska firma Maersk, będąca największym globalnym operatorem żeglugi kontenerowej, skierowała statek o pojemności 80 tys. ton tygodniowo do innych portów, m.in. Rotterdamu w Holandii. Po rozładunku kontenerowca towar ładowany jest na mniejsze statki, a te płyną do innych, mniej uczęszczanych portów w Wielkiej Brytanii.