Akcje Tesli wystrzeliły w górę jak korek od szampana, który zdecydowanie może otwierać Elon Musk. Tylko w poniedziałek założyciel firmy produkującej samochody elektryczne wzbogacił się bowiem o 30 mld dolarów. Na tak bajeczną sumę Kowalski ze średnią krajową musiałby zarabiać miliony lat.
Akcje Tesli w górę – Elon Musk najbogatszym człowiekiem świata
Tylko w poniedziałek akcje Tesli wystrzeliły w górę o blisko 13 proc., a pojedynczy udział kosztuje już ponad tysiąc dolarów. Amerykański producent samochodów elektrycznych notuje jednak bardzo dobrą passę przez parę ostatnich dni.
Ostatnia zwyżka sprawiła, że Tesla dołączyła do grona firm wycenianych na ponad bilion dolarów. Oprócz producenta aut znajdują się tam: Facebook, Amazon, Alphabet (Google), Microsoft i Apple. Największa polska spółka giełdowa – PKO BP – wyceniana jest na 58 mld zł, czyli około 15 mld dolarów – porównuje Money.pl.
Dodatkowo, wzrost wartości spółki na giełdzie sprawił, że Elon Musk w jeden dzień wzbogacił się o około 30 mld dolarów. Założyciel firmy posiada bowiem 17 proc. udziałów w Tesli.
W INNPoland.pl na szybko policzmy, jak przedstawia się taka suma dla przeciętnego Kowalskiego. 30 mld dolarów to w przeliczeniu ok. 119 104 200 000 złotych, czyli imponujące 119,1 miliarda zł.
W sierpniu 2021 roku średnia krajowa netto wyniosła 4208,74 zł. By wypracować taką sumę trzeba więc pracować niebotyczne 28 299 253 miesięcy. Ile to lat? Nieco powyżej…. 2 358 271. Tak, na taką fortunę trzeba by było pracować na etacie ponad dwa miliony lat.
Najnowszy ranking agencji Bloomberga wycenia majątek Elona Muska na 289 mld dolarów. Założyciel Tesli i SpaceX jest najbogatszym człowiekiem świata. Drugi jest szef Amazona Jeff Bezos z 193 mld dolarów, a trzeci – Mark Zuckerberg z ponad 134 mld dolarów.
Elon Musk – szef z piekła i "nanomenadżer"
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, praca dla Tesli to marzenie wielu inżynierów, ale szef firmy ma odstraszać część z nich swoim stylem pracy.
Elon Musk uprawia mikrozarządzanie, zdarza mu się też stawiać załodze nierealne cele, nie konsultować swoich decyzji oraz zwolnić pracownika pod wpływem emocji – pisze Business Insider.
Serwis określa styl prezesa jako szkodliwy i przypomina, że Musk sam nazwał się w jednym z wywiadów mianem "nanomenadżera". Taki styl rodzi frustracje wśród załogi, bo każdy czuje się co krok kontrolowany w nawet najdrobniejszych zadaniach.
– Elon zasadniczo robi co chce i kiedy chce – mówi zaś BI anonimowy pracownik fabryki Tesli, który współpracuje z kontrowersyjnym miliarderem.
Już w 2018 r. wśród podwładnych Muska pojawiały się głosy, że niechęć prezesa do delegowania zadań może negatywnie odbijać się na działaniu producenta samochodów elektrycznych. W podcaście "The New York Times" z 2020 r. Musk sam przyznał, że niewiele obowiązków zleca innym, starając się samemu zajmować się prawie wszystkim.
Musk znany jest też ze swojej emocjonalności. Tom Higgins, dziennikarz "The Wall Street Journal" w swojej niedawnej książce o blaskach i cieniach Tesli szczegółowo przytacza relacje byłych pracowników tej firmy. Zdaniem kadry, liczne przypadki zwolnień miały wynikać z czystej złości Muska. Prezes ciągle przeczył jednak tym zarzutom.
Higgins na łamach "Power Play: Tesla, Elon Musk, and the Bet of the Century" wskazuje jednak, że Elon Musk wytworzył w swojej firmie stałą atmosferę strachu. Szef potrafi podobno skrzyczeć wszystkich – od wysokich menedżerów po szeregowego pracownika linii produkcyjnej.