Prezes ZUS Gertruda Uścińska przyznała, że waloryzacja rent i emerytur będzie musiała być prawdopodobnie wyższa, niż obecnie zakłada rząd. Podana przez GUS inflacja po raz kolejny odbije się zatem na portfelach Polaków i z pewnością będzie punktem odniesienia do przyszłorocznej waloryzacji.
Jak wynika ze wstępnych wyliczeń GUS, ceny w październiku urosły średnio o 6,8 proc. Z taką drożyzną nie mieliśmy w Polsce do czynienia od blisko 20 lat. Dochodząc do tak wysokiego pułapu obniża realną wartość emerytur i rent. Szefowa ZUS w rozmowie z serwisem money.pl odniosła się do ewentualnych podwyżek w tym zakresie.
– Na razie trzymamy się tego wskaźnika na poziomie 4,89 proc., ale obecny wynik inflacji jest sygnałem dla nas, że wskaźnik ten prawdopodobnie będzie wyższy w przyszłym roku – przyznała.
Uspokaja też, żeby z ostatecznym werdyktem zaczekać do pełnych danych na koniec roku oraz wstępnych w styczniu przyszłego roku. – Tylko one mogą dać podstawy do wyliczeń waloryzacji rent i emerytur. Musimy brać pod uwagę cykle – konkretyzuje Gertruda Uścińska.
Takiej drożyzny nie widzieliśmy od ponad 20 lat
Według szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego, inflacja w październiku 2021 roku wyniosła 6,8 proc. Przypomnijmy, że we wrześniu 2021 poziom inflacji wyniósł 5,8 proc., co zresztą stanowiło najwyższy wynik od 20 lat.
Eksperci już we wrześniu ostrzegali, że w kolejnych miesiącach sytuacja może się jeszcze pogorszyć. "To jeszcze nie koniec wzrostów. W październiku czeka nas szóstka z przodu" – przewidywali wówczas analitycy mBanku.
Ponadto ekonomiści mBanku przewidują, że najnowsze dane dotyczące wzrostu cen towarów i usług skłonią Radę Polityki Pieniężnej do kolejnego podniesienia stóp procentowych jeszcze w tym miesiącu.