Narodowy Bank Polski wykorzystał zainteresowanie oczekiwaną podwyżką stóp procentowych do promocji prezesa Adama Glapińskiego. Użytkownicy internetu drwią z takiej formy komunikacji.
W środę 3 listopada, dniu w którym odbywała się konferencja Adama Glapińskiego, podczas której miał odnieść się do bieżącej sytuacji w Polsce, już od rana uwaga mediów była skupiona na prezesie Narodowego Banku Polskiego. Ekonomiści słusznie bowiem przewidywali, że Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny tej jesieni podniesie stopy procentowe (główna stopa referencyjna służąca za podstawą do obliczania stawki WIBOR, wzrosła z 0,5 proc. do 1,25 proc.).
Wprawdzie konferencja odbywała się po południu, ale zainteresowani tematem już od rana obserwowali media społecznościowe Narodowego Banku Polskiego. Ci, którzy zajrzeli na konto NBP na Twitterze ze zdumieniem mogli zaobserwować, że zamiast informacji zapowiadających, czego możemy spodziewać się podczas konferencji czy chociażby informacji dotyczących inflacji, pojawiła się seria tweetów informujących o nagrodach otrzymanych przez Adama Glapińskiego.
Listę zasług prezesa Glapińskiego zaczęto publikować po godz. 11 od wpisu informującego o tym, że w październiku br. profesor zdobył główną "Polski Kompas 2021" za "bezkompromisowe, przemyślane i skuteczne decyzje podejmowane przez bank centralny w czasie kryzysu, za złoto, którego wciąż przybywa w skarbcu Narodowego Banku Polskiego, za niezależność i spokój godny władzy finansowej kraju".
Po zaledwie kwadransie wrzucono kolejną laurkę, a mianowicie cytat z czerwca br. dla francuskiej gazety "L’Opinion", w którym William A. Allen, ekonomista National Institute of Economic and Social Research w Londynie, stwierdził, że "zakupy złota przez NBP były mądrym krokiem w kierunku podwyższenia poziomu własnego zabezpieczenia". Promowano też artykuł prezesa opublikowany w tym samym dzienniku.
Następnie chwalono się tym, że w maju Narodowy Bank Polski otrzymał nagrodę Dźwigacza Kultury 2020, która została przyznana za działania na rzecz rozwoju kultury i dla społeczności Krakowa. Dalej przypomniano nagrodę z kwietnia przyznaną przez magazyn "Capital Finance International", który uznał, że NBP jest "najlepiej zarządzanym bankiem centralnym w Europie". "Pod kierownictwem prof. Adama Glapińskiego NBP błyskawicznie zareagował na pojawienie się pandemii, co pozwoliło uchronić polską gospodarkę przed spełnieniem się najgorszego scenariusza głębokiej recesji i wysokiego bezrobocia" - tweetował NBP.
Festiwal nagród publikowanych tylko tego dnia na profilu NBP obejmował też m.in. nagrodę specjalną "Osobowość Rynku Finansowego" przyznaną w marcu Glapińskiemu przez Gazetę Giełdy i Inwestorów "Parkiet" czy pochwalną opinię działań prezesa wystawioną przez radę wykonawczą Międzynarodowego Funduszu Walutowego w corocznym raporcie z przeglądu gospodarczego Polski.
W sieci drwiono: "Czyli idziemy postępowo w kierunku Korei Północnej czy może jednak sentymentalnie do Misia?", "Widzę, że NBP na gwałt stara się ukazać Glapińskiego jako fafnasty cud natury. Napiszcie jeszcze, że już jako pięciolatek potrafił obsługiwać magnetowid, a urodą bije na głowę Miss Polonia - i zacznę bić brawo", "Wy doprawdy prowadzicie satyryczne konto. Świetna zabawa. Pogratulujcie Bobrowi pomysłu". Użytkownicy Twittera dopytywali jednocześnie, czy jest to prawdziwe konto NBP.
Budowanie wizerunku wymaga czasu
Sposób prowadzenia komunikacji na Twitterze przez Narodowy Bank Polski spotkał się także z krytyką specjalistów. – Oceniam to jako próbę ratowania wizerunku Adama Glapińskiego, który w tym tygodniu został uznany przez magazyn "Global Finance" za jednego z najgorszych prezesów banków centralnych w Europie – mówi nam Agnieszka Bajur, partnerka w agencji Marketing & Communications Consultants.
– Niestety jest to nieudolna próba, ponieważ praca nad wizerunkiem wymaga czasu i przemyślanej strategii, a nie wdrażania aktywności ad hoc "jak się wali i pali". Wydaje się, że to działanie było także podyktowane oczekiwaniem na publiczną decyzję prezesa w kwestii podniesienia stóp procentowych – podkreśla Bajur.
Podobnie ocenia sytuację Anna Gołębicka, strateżka i ekspertka od marketingu. – Zasada budowania autorytetu może być dobrym kierunkiem, gdyż z reguły takim osobom bardziej się wierzy. Najwidoczniej ktoś z PR NBP postanowił przełożyć tę zasadę jeden do jednego. Niestety jeśli chce się budować wizerunek prezesa, to nie w ten sposób – mówi ekspertka.
– Wiadomo było, że czeka nas podniesienie stóp procentowych, ponieważ inaczej inflacja nas zje. Było to więc wykorzystanie uwagi skupionej na NBP, a nie przykrycie tego faktu – podkreśla Anna Gołębicka.
Wizerunek prezesa Adama Glapińskiego został nadszarpnięty po tym, jak okazało się, że jest niekonsekwentny w tym, co mówi i robi.
– Podejmowane przez niego decyzje są w sprzeczności z tym, co pan profesor twierdził jeszcze kilka miesięcy temu, gdy mówił, że podwyżek stóp procentowych nie będzie. Pamiętam też wypowiedź, w której stwierdził, że za jego kadencji podwyżek stóp procentowych w Polsce wręcz nie będzie. Rzeczywistość jest troszeczkę inna – komentował dla nas tuż po środowym ogłoszeniu podniesienia stóp procentowych Andrzej Łukaszewski, ekspert kredytowy Gold Finance.
Prowadzący konta NBP idą w zaparte. Dzień później, 4 listopada biuro prasowe NBP ponownie zaskoczyło cytując na Twitterze "Pana Tadeusza": "Kierownik polowania zagrał na trąbce i ogary poszły w las".