Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek
PKN Orlen nie obawia się problemów z rurociągiem "Przyjaźń" Fot. Jacek Dominski/Reporter
Reklama.

Orlen spokojny o ropę z Białorusi

Orlen uspokaja, że mimo odbiegających od normy prac konserwacyjnych białoruskiego odcinka rurociągu "Przyjaźń" przepływ surowca do Polski jest normalny.
– Obecnie dostawy ropy naftowej rurociągiem "Przyjaźń" do PKN Orlen realizowane są zgodnie z planem — powiedziała PAP rzeczniczka koncernu Joanna Zakrzewska.
Przedstawicielka spółki dodała, że Orlen nie ma żadnych kontraktów na dostawę ropy z Białorusią. Kraj ten pośredniczy jedynie przy przesyle surowca od rosyjskich dostawców. Koncern ma też stale monitorować sytuację związaną z instalacją.

"Przyjaźń" zakręcona

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, białoruski operator ropociągów Gomeltransnieft Drużba ograniczył w środę przepływ ropy do Polski. Podawaną przyczyną są nieplanowane prace konserwacyjne.
Firma to białoruski operator rurociągu "Przyjaźń" - największego na świecie systemu rurociągów, łączącego Syberię i Europę Środkową. Rurociąg został wybudowany w latach 1960–64 oraz 1969–74.
Jest głównym źródłem dostaw surowca do polskich rafinerii. Mimo że Orlen i Lotos zaopatrują się w ropę również z morza poprzez Naftoport w Gdańsku, to właśnie dostawy “Przyjaźnią” ze wschodu zaspokajają nasze główne potrzeby naftowe.
– Od wczoraj (wtorek 16 listopada - przyp. red.) Gomeltransnieft rozpoczął nieplanowane naprawy na jednej z odnóg rurociągu "Przyjaźń”, ograniczając na około trzy dni pompowanie w kierunku Adamowo-Zastawy (gdzie mieszczą się polskie zbiorniki z ropą – przyp. red.) – ogłosił, cytowany przez “Wprost” Igor Demin, przedstawiciel Transnieftu - rosyjskiego przedsiębiorstwa państwowego odpowiedzialnego za krajowe sieci ropociągów.

Groźby Łukaszenki

Zdaniem Anny Marii Dyner, analityk PISM, trudno uwierzyć w przypadek. Jak podkreśla, zmniejszenie przesyłu uderza też w Niemcy, "co można odczytywać jako sygnał po decyzji odnośnie do NS2" (Niemcy wstrzymały proces certyfikacji gazociągu Nord Stream 2 - przyp.red.).
Wcześniej Alaksandr Łukaszenka zapowiadał, że Białoruś "brutalnie odpowie" na sankcje nałożone w związku z kryzysem na granicy polsko-białoruskiej. Jednocześnie zapewniał, że kraj "nie chce konfliktu na granicy".

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl