W kolejnym odcinku programu Reklamiara Marta Macke rozmawia z Anną Gogacz, założycielką i CEO agencji eventowej Allegro Brand Experience, z wykształcenia pianistki, która swoją karierę zawodową zaczynała od strojenia fortepianów, grania na fortepianie w hotelu Marriott, prowadzenia pierwszej w Polsce prywatnej szkoły muzycznej i przypadkowego otwarcia agencji koncertowej… która przerodziła się w agencję eventową.
Dziś, 30 lat później, Anna Gogacz prowadzi jedną z wiodących agencji brand experience w Polsce, obsługującą takich klientów jak Adidas, Coca-Cola HBC, Empik, EY, ING Polska, Mastercard, McDonald’s, Michelin, Renault, Schwarzkopf Professional, Organizują eventy i działania brand experience o różnej skali i przeznaczeniu, m.in. najbardziej skomplikowane gale telewizyjne transmitowane live – (np. Bestsellery Empiku, EY Przedsiębiorca Roku, Paszporty Polityki), eventy masowe dla wielotysięcznej publiczności (np. Strefa Kibica w Warszawie na UEFA EURO 2012), po eventy hybrydowe i online.
Od wielu lat aktywnie działa na rzecz profesjonalizacji polskiej branży eventowej, jest współzałożycielką Klubu Agencji Eventowych przy Stowarzyszeniu Komunikacji Marketingowej SAR. W "Reklamiarze" wspomina swoje początki w branży – oraz opowiada, skąd w ogóle wzięła się nazwa agencji Allegro Brand Experience.
– To były takie czasy, żeby w ogóle mieć wizytówkę, trzeba było mieć dokumenty, trzeba było mieć regon, trzeba było być zarejestrowanym. Pobiegłam do urzędu kupując bukiet kwiatów po drodze. Wpadłam do okienka i pamiętam, że nawet nie było kolejki, było totalnie pusto. W okienku siedzi młoda dziewczyna, mówię "proszę pani, proszę pani, ja muszę mieć jak najszybciej firmę". Wypełniłam papiery, napisałam agencja koncertowa, bo w moim mniemaniu miałam zajmować się tylko muzyką i koncertami, na koniec wszystko wypełniłam. Urzędniczka mówi, że trzeba jeszcze wpisać nazwę własną, ta agencja się musi jakoś nazywać. Więc mówię "no dobra, Allegro, bo się spieszę" – opowiada Anna Gogacz.
– Bardzo szybko przestaliśmy być agencją koncertową. Staliśmy się agencją eventową. Pamiętam, jak robiłam pierwszą imprezę masową, miałam 100 000 osób i bolidy Formuły 1. Wyszłam i zobaczyłam ten tłum i miałam świadomość, że ja jestem za to wszystko odpowiedzialna – wspomina ze wzruszeniem. – Po chwili dostałam telefon, że jest problem, bo bolidy ruszając zrywają asfalt…