Jedna z pasażerek PKP Intercity z Poznania do Gdańska mocno się zdziwiła, gdy innych "pasażerów" zaczęła czuć na własnej skórze. Spod siedzenia zaczęły bowiem wychodzić pluskwy. Konduktorka przyjęła sprawę ze stoickim spokojem. Zapytała, czy pasażerka ma przy sobie robaka, by go pokazać. W końcu poradziła, by po wyjściu… "porządnie się otrzepać". PKP odpowiedziało zaś na zarzuty.
"Jechaliśmy wraz z chłopakiem koleją PKP Intercity z Poznania do Gdańska. W trakcie podróży na siedzenia zaczęły wychodzić małe, owalne, czerwono-brązowe owady" – zaczyna swoją historię mocno niezadowolona pasażerka pociągu.
Swoją sytuację opisała we wpisie na Facebooku. Jak referuje, zarówno jaja jak i dorosłe pluskwy wypadały każdego łączenia foteli, z zagłówków oraz podłokietników. Na samą myśl jazdy z takimi współpasażerami włos się jeży na głowie. Podróżni szybko zgłosili sprawę do konduktorki PKP, ale ta niezbyt się przejęła.
"Szanowna Pani po usłyszeniu co znajduje się w przedziale, zapytała czy mam może tego owada przy sobie, żeby pokazać jej, że to faktycznie pluskwa. Po pewnym czasie Pani przyszła do naszego przedziału i potwierdziła, że są to te owady, a na koniec rozmowy dodała, że radzi nam porządnie się otrzepać przed wejściem do domu" – wspomina internautka.
Co zrozumiałe kobieta dodaje, że zachowanie konduktorki było jej zdaniem dość lekceważące. Poddaje też pod wątpliwość to, czy PKP w ogóle przejmuje się sprzątaniem przedziałów, skoro dochodzi do takich sytuacji. Sprawę zgłosiła zaś do sanepidu.
Stanowisko PKP ws. pluskiew
Po publikacji artykułu z redakcją INNPoland.pl skontaktował się rzecznik PKP.
"Przypadki insektów w pociągach PKP Intercity są incydentalne. Czystość składów jest na bieżąco kontrolowana. Wykonywane czyszczenia i sprzątania eliminują potencjalne czynniki mogące mieć wpływ na możliwość pojawiania się w pociągach insektów" – wskazano w przesłanym nam oświadczeniu.
"W przypadku pojawienia się jakiegokolwiek rodzaju insektów niezwłocznie zlecane są usługi dezynsekcji, wykonywane przez specjalistyczne firmy. Podobnie było w przypadku opisanym w artykule, wagon został niezwłocznie wyłączony i skierowany do dezynsekcji" – zapewnia nas rzecznik.
Według procedur firmy każdy z pociągów przechodzi czyszczenie na stacjach końcowych i zwrotnych, przynajmniej raz na dobę. Raz w miesiącu przeprowadza się zaś gruntowne porządki.
"Po otrzymaniu ostatniego zgłoszenia, zarządzono przeprowadzenie dodatkowej inspekcji całego posiadanego przez PKP Intercity S.A. taboru pod kątem występowania insektów" – uspokaja pasażerów rzecznik.
Klienci jednej z restauracji sieci w Londynie przyszli do lokalu coś zjeść – niekoniecznie zdrowo, ale na pewno ze smakiem. Jednak apetyt odebrało im to, co tam zobaczyli na miejscu. Okazało się, że z sufitu… zaczęły spadać larwy.
To niesmaczne zdarzenie miało miejsce w lokalu położonym w Beckton we wschodnim Londynie. Klienci tamtejszej restauracji znanej sieci fast food McDonald’s zaczęli zauważać na podłodze, siedzeniach i na stołach żywe larwy, które spadały z sufitu.
Wielu świadków tej nietypowej sytuacji zaczęło nagrywać zdarzenie i dzielić się tym w mediach społecznościowych. Na jednym z materiałów zamieszczonym na Twitterze słychać, jak jego autor mówił, że menedżer lokalu próbował mu przeszkodzić w udokumentowaniu zdarzenia. Przyznał, że będzie żądał zwrotu pieniędzy. Dodał, że jednej z klientek larwa wpadła bezpośrednio do jedzenia.
W oświadczeniu wydanym przez przedstawiciela McDonald’s napisano: "Chcielibyśmy przeprosić wszystkich klientów, których to dotyczyło. Restauracja była zamknięta przez cały dzień na czas śledztwa i sprowadziliśmy zewnętrznych specjalistów, aby przeprowadzili gruntowne sprzątanie".