
Reklama.
Spółka Celowa Pałac Saski
Wicepremier Gliński wręczył dziś powołania członkom zarządu spółki odpowiedzialnej za odbudowę Pałacu Saskiego. Prezesem został Jan Edmund Kowalski, wiceprezesem ds. finansowych – Robert Cicirko, członkiem zarządu - Robert Bernisz.Powołana została również sześcioosobowa rada nadzorcza, która reprezentuje instytucje podstawowe dla odbudowy – reprezentant prezydenta, reprezentant premiera, reprezentanci ministra kultury i dziedzictwa narodowego, a także reprezentant m.st. Warszawy.
Kowalski to dyrektor biura programu "Niepodległa", które miało przygotowywać obchody stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Jest także byłym lub obecnym członkiem kilku rad nadzorczych państwowych spółek i instytucji. Warto zauważyć, że projekt ustawy o odbudowie m.in. Pałacu Saskiego wyszedł z prezydenckiej kancelarii, ale współtworzyło go właśnie biuro programu "Niepodległa" - a więc i Jan Edmund Kowalski. Robert Cicirko był do tej pory w zarządach kilku spółek kolejowych.
Gliński podczas uroczystego wręczania nominacji na Zamku Królewskim w Warszawie przypomniał, że zgodnie z założeniami ustawy odbudowany pałac ma być siedzibą Senatu RP i Urzędu Wojewódzkiego oraz instytucji kulturalnych, edukacyjnych i "użyteczności pożyteczności społecznej".
Dodał, że "decyzja o odbudowie Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz kamienic przy ul. Królewskiej dopełnia historyczne założenie architektoniczne, a także kończy proces obudowy Warszawy po zniszczeniach wojennych".
Kontrowersje wokół odbudowy Pałacu Saskiego
Pałac Saski został celowo zniszczony przez wojska niemieckie po upadku Powstania Warszawskiego w grudniu 1944 roku. Jedyne co po nim zostało, to fragment arkad z Grobem Nieznanego Żołnierza.
Plan odbudowy pałacu zapowiedziano w Polskim Ładzie. O kosztach i wątpliwościach dużo mówili już posłowie opozycji. – To pomnik pychy władzy. Nie zapytano o zdanie warszawiaków, a przecież to zmieni kształt centrum miasta, wycięta zostanie część drzew ogrodu Saskiego – argumentowała Paulina Matysiak z Partii Razem.
"Kwota ponad 2,4 mld złotych pozwoliłaby na uratowanie około tysiąca zabytkowych obiektów. W naszej ocenie takie działanie miałoby znacznie więcej wspólnego z dbałością o dziedzictwo i historię niż konstruowanie współczesnych, pseudozabytkowych kopii dawno nieistniejących budowli" – napisali w liście otwartym przeciwnicy budowy, wśród nich historycy, a także m.in. reżyserka Agnieszka Holland.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl