Polacy nigdy nie byli tak zgodni – pora na zaciskanie pasa. Prawie połowa z nas planuje mniejsze zakupy świąteczne w związku ze wzrostem cen. Czy oznaczać to będzie chude święta? Dla wielu skromniejszy świąteczny stół może stać się koniecznością, choć są i tacy, którzy mimo wszystko planują Boże Narodzenie na bogato.
W sondażu SW Research dla "Rzeczpospolitej" Polakom zadany pytanie: "Czy w związku ze wzrostem cen zamierza Pani/Pan zrobić mniejsze zakupy w okresie świąt Bożego Narodzenia?".
"Tak" odpowiedziało 48,8 proc zapytanych. Zaprzeczyło 24,2 proc. ankietowanych, a zdania nie miało 27 proc. uczestników. Dużo więcej widać jednak w podziale na podgrupy.
– Mniejsze zakupy zdecydowane częściej planują kobiety (56 proc.) niż mężczyźni (41 proc.). Odpowiedź taką wskazała ponad połowa osób (54 proc.) które ukończyły 50 rok życia i co drugi respondent posiadający wyższe wykształcenie – wskazuje cytowany przez "Rz" Adrian Wróblewski, dyrektor działu analiz w SW Research.
Jak można się było domyślać skromniejsze zakupy częściej (56 proc.) deklarują osoby o niskim dochodzie – od 1001 zł do 2000 zł. Ogranicza się też aż 63 procent badanych z miast do 20 tys. mieszkańców.
Wielu Polaków nie wyobraża sobie wigilijnego stołu bez tej ryby. Sęk w tym, że co roku muszą oni wydawać na karpia coraz więcej. I jeśli ktoś myślał, że w ubiegłym roku wydał majątek, to jest w błędzie. Tegoroczna inflacja i drożyzna dosięgły także hodowców ryb.
– Generalnie na rynku cena karpia w tym roku jest o 25-30 proc. wyższa niż w poprzednim roku. Jego cena detaliczna, w różnych gospodarstwach, wynosi między 17 a 20 zł za kilogram. My obecnie mamy 18 zł, ale możliwe, że ulegnie ona zmianie. Cała branża spodziewa się, że przed świętami Bożego Narodzenia cena karpia wzrośnie – powiedział "Faktowi" Przemysław Urniaż, Dyrektor ds. infrastruktury i logistyki gospodarstwa Stawy Milickie SA.
Wyjaśnił, że na cenę ryby ma wiele czynników, w tym 50-procentowa podwyżka ceny karmy oraz 100 proc. wzrost ceny nawozu. – Gdy kupowaliśmy nawozy w tym roku, to ich ceny były już o 20-30 proc. wyższe niż w 2020 – dodaje Urniaż. Zauważa także, że karp jest coraz droższy przez susze, które wpływają spadek hodowli.