Dinozaury z Mazowsza. Niesamowite odkrycie polskich naukowców
Nauka w Polsce
14 grudnia 2021, 12:06·5 minut czytania
Publikacja artykułu: 14 grudnia 2021, 12:06
Bardzo bym chciał zobaczyć Park Jurajski w Borkowicach – miejscu niezwykle cennego znaleziska tropów dinozaurów – powiedział PAP dr Grzegorz Niedźwiedzki, współodkrywca śladów dinozaurów w południowej części woj. mazowieckiego.
Reklama.
Ślady dinozaurów w Polsce
Szczegóły znaleziska tropów dinozaurów, odkrytych w Borkowicach koło miasta Przysucha, naukowcy przedstawili w poniedziałek na konferencji zorganizowanej przez Państwowy Instytut Geologiczny. W jej trakcie poinformowali o odkryciu w kopalni surowców ilastych około 60 bloków z licznymi tropami dinozaurów sprzed 200 mln lat.
– To jest kilkaset tropów dinozaurów, ale to czubek góry lodowej. Bo tych bloków może być nawet 500. To będzie kilka tysięcy tropów dinozaurów. To może być największa kolekcja tropów dinozaurów w Europie – mówił jeden z odkrywców, dr Grzegorz Niedźwiedzki – paleontolog, pracujący na co dzień na Uniwersytecie w Uppsali. W odkrycie zaangażowany jest również prof. Grzegorz Pieńkowski z Państwowego Instytutu Geologicznego – Państwowego Instytutu Badawczego (PIG-PIB).
Naukowcy natrafili na znalezisko w lipcu 2021 r. – Na początku nie wiedzieliśmy, czy to jest tylko tych kilka wyrwanych płyt, i czy ta warstwa nie ma kontynuacji. Wróciliśmy we wrześniu i okazało się, że tam są dwa poziomy występowania skamieniałości, i że to jest masowe nagromadzenie. Płyt zaczęło się pojawiać coraz więcej. Zdaliśmy sobie sprawę, że to stanowisko jest wyjątkowe chociażby ze względu na ilość zapisu paleontologicznego: ta warstwa ciągnie się na odcinku stu metrów! Nie chodzi o jej głębokość, ale o powierzchniowe rozprzestrzenienie – powiedział Niedźwiedzki w rozmowie z PAP.
Poproszony o porównanie z innymi, podobnymi miejscami na świecie, naukowiec powiedział: – Widziałem takie stumetrowe miejsca rozdeptane przez dinozaury na Grenlandii – ale nie w Polsce. Stan zachowania i liczba tropów w Borkowicach jest jeszcze lepsza, niż na Grenlandii – podkreślił ekspert.
Zaznaczył jednocześnie, że panujące na Grenlandii warunki klimatyczne bardziej sprzyjają paleontologom: – Grenlandia ma tę przewagę, że wszystko jest tam lepiej odsłonięte i łatwiej jest obserwować, co się dzieje w zapisie kopalnym. Nie ma drzew i roślin, więc to jest skalna pustynia polarna. Wszystko jest na wierzchu. Śmieję się, że na Grenlandię można jechać bez młotka, bo kości dinozaurów leżą wypreparowane przez naturę.
Paleobiolog dodał, że borkowickie znalezisko dorównuje tym ze wschodniego wybrzeża Ameryki Północnej, gdzie w ciągu ponad stu lat wydobyto kilkaset bloków.
Kto zadba o polskie odktycie?
W rozmowie z PAP dr Niedźwiedzki podkreślał naukową wagę odkrycia, ale też zwrócił uwagę na "olbrzymią szansę związaną z wykorzystaniem tego odkrycia w promocji regionu i Polski".
– Trzeba zacząć o tym mówić. Na miejscu mamy 60 zabezpieczonych bloków. Niektóre z nich ważą kilkanaście ton. I cały czas tych bloków przybywa. Trzeba się zastanowić, czy chcemy to prezentować na miejscu, czy chcemy zbudować tam muzeum, wystawę plenerową. Czy zabezpieczyć to na jakiś czas w tymczasowych hangarach. Od dwudziestu lat planujemy w Polsce zbudować muzeum historii naturalnej. Może to dobry moment, żeby o tym pomyśleć – zaapelował.
Naukowiec przyznał, że właściwe zajęcie się znaleziskiem wymaga zaangażowania wielu instytucji.
– Zależało nam, żeby o odkryciu zaczęto mówić, bo ono przerasta nasze [samych naukowców - PAP] możliwości. Współpracujemy z kopalnią i lokalnym samorządem, ale ta kolekcja rośnie, sam obiekt musi być zabezpieczony. Nagłaśniamy – chcąc, żeby więcej instytucji się włączyło i pomogło w organizacji prac i zagospodarowania tego obszaru – powiedział Niedźwiedzki.
Pochwalił też zarządzających wydobyciem w kopalni w Borkowicach, w której wciąż trwa wydobycie surowca. – Wydobywany surowiec znajduje się tuż poniżej warstwy z tropami dinozaurów. Warstwa z tropami to długa ławica piaskowca. Pracownicy kopalni odsłaniają i transportują bloki w bezpieczne miejsce. Jesteśmy w ciągłym kontakcie. Nauczyliśmy ich patrzeć na to, co odsłaniają. Właściciel kopalni jest niezwykle przychylny. Rozumie, że to skarb – podkreślił Niedźwiedzki.
Drugi współodkrywca, prof. Grzegorz Pieńkowski uważa, że dzięki odkryciu Borkowice mają szansę stać się dźwignią rozwoju regionalnego. Wspomniał też o współpracy z samorządem. – Musimy się zastanowić, co zrobić, by zachować to stanowisko dla przyszłych pokoleń. Lokalizacja bloków z tropami jest ściśle określona – to jest bezpośredni nadkład złoża. Rada gminy ma podjąć stosowną uchwałę w sprawie ustanowienia stanowiska dokumentacyjnego. 99 proc stanowisk nie reprezentuje bowiem tak dobrej klasy, jak to stanowisko. Wydaje się, że ustanowienie takiego stanowiska w Borkowicach jest czymś naturalnym – przekonywał Pieńkowski.
Dodał, że w ślad za tym procesem powinno iść odstąpienie od rolniczo-leśnego kierunku rekultywacji obszaru odsłonięcia. – „Warto odstąpić od rekultywacji w kierunku rolnym czy leśnym, a udostępnić te znaleziska światu i w ten sposób wpływać na promocję wiedzy o ziemi”.
Park Jurajski w Borkowicach
Mówiąc o technicznym aspekcie stworzenia rezerwatu geologiczno-paleontologicznego prof. Pieńkowski sugerował, że "musiałoby się to wiązać z usunięciem hałd i zachowaniem fragmentów odsłonięcia".
– W przyszłości powinno powstać depozytorium okazów i ekspozycja plenerowa "mazowieckich" dinozaurów – powiedział. Dodał, że dinozaury stale pobudzają wyobraźnię. – Za ich pośrednictwem można przekazać wiedzę o Ziemi – zmianach klimatu i środowiska; wielkich wymieraniach i odrodzeniach ewolucyjnych. Warto, aby ktoś przechadzający się po kamieniołomie w Borkowicach skojarzył to miejsce z plażą bałtycką – powiedział.
Naukowcy przyznają, że mieszkańcy okolic od jakiegoś czasu wiedzą o odkryciu. – Informacja rozeszła się, również w szkołach. W dzisiejszym świecie trudno utrzymać w tajemnicy taką wiadomość – ktoś zrobi zdjęcie, prześle informację. Zaczęły się wycieczki – powiedział dr Niedźwiedzki.
Podczas konferencji naukowcy poinformowali, że wśród tropów rozpoznano zapis siedmiu gatunków dinozaurów. – Obserwując wstępnie materiał z Borkowic mogę powiedzieć, że powołamy do życia nowe gatunki dinozaurów – zasugerował podkreślając, że "różnorodność fauny dinozaurowej jest zaskakująco duża”.
W Borkowicach znajdują też liczne szczątki roślin. Badacze planują współpracę z paleobotanikami, by odtworzyć podstawę łańcucha pokarmowego dinozaurów.
PIG-PIB informuje, że naukowcy wykonali już dokumentację (fotografie i skany 3D) tropów i poddali je analizie. Dzięki doskonałemu stanowi zachowania naturalnych odlewów tropów możliwe będzie odtworzenie z detaliczną dokładnością niektórych cech anatomicznych dinozaurów. Aby taki stan zachowania śladów był możliwy, musiała nastąpić miliony lat temu, w krótkim czasie, bardzo szczególna sekwencja wydarzeń środowiskowych. Polscy paleontolodzy ustalili, że środowisko, w jakich żyły mazowieckie dinozaury sprzed prawie 200 milionów lat, jest porównywalne z naszym dzisiejszym wybrzeżem Bałtyku i stanowi również przedmiot szczegółowych badań.
Odkrycie pozwoli na lepsze rozpoznanie ważnego, wczesnojurajskiego etapu ewolucji dinozaurów. Dotychczas było to trudne ze względu na niewielką liczbę stanowisk paleontologicznych tego wieku, które byłyby tak bogate w tropy i kości tych zwierząt.
Pierwszego odkrycia tropów dinozaurów w Polsce dokonał dr Władysław Karaszewski z Instytutu Geologicznego 61 lat temu. W późniejszych latach odkryto u nas dziesiątki stanowisk i setki tropów tych fascynujących zwierząt. Jednak od dłuższego czasu wydawało się, że w Polsce nie ma już większych szans na nowe spektakularne odkrycia pozostałości po jurajskich dinozaurach. Aż do tego roku.