Jeszcze kilka dni temu Krajowa Administracja Skarbowa dumnie reklamowała aplikację e-Toll do płacenia za przejazdy autostradą. I to mimo narzekań tysięcy kierowców, skarżących się, że jest skomplikowana i awaryjna. KAS w końcu przyznał się do błędów i przestał polecać felerną apkę. Okazało się, że są prostsze i skuteczniejsze metody płacenia za przejazdy.
"Jeżeli jesteś kierowcą samochodu osobowego i chcesz skorzystać z najszybszej i najwygodniejszej formy płatności za przejazd autostradą na państwowych odcinkach A2 i A4 wybierz aplikację e-TOLL PL BILET. W aplikacji kupisz e-bilet autostradowy na konkretny odcinek autostrady" - pisze w komunikacie Krajowa Administracja Skarbowa. Podobne informacje rozsiewa Ministerstwo Finansów.
Od 1 grudnia zniknęły szlabany na dwóch odcinkach autostrad A4 Gliwice – Wrocław i A2 Stryków – Konin. Za przejazd można zapłacić za pomocą aplikacji bądź biletu kupowanego na stacji benzynowej. Co więcej - przejazd bez biletu lub aplikacji (albo ze źle działającą aplikacją)
. Można się od niej odwoływać, ale to dodatkowe komplikacje - a przecież miało być prościej i przyjaźniej.
Kierowcy nie zostawili na apce suchej nitki
Aplikacja e-TOLL nie spotkała się z dobrą opinią kierowców. Miała umożliwiać bezproblemowe doładowanie konta, sprawdzanie kosztów przejazdów i płacenie na bieżąco. Okazało się, że grzeje telefon, rozładowuje baterię i źle wylicza koszta. W sklepie Google Play na temat e-TOLL pojawiło się prawie 4,5 tys. opinii. Ich średnia to 1,3.
KAS i resort finansów przyznały się do błędu. Od tej pory polecają o wiele prostszą aplikację do kupowania biletu.
Przypomnijmy, że na rynku są także inne aplikacje, umożliwiające płatność za państwowe autostrady - to choćby Autopay, Spark, mPay czy Orlen Pay.