
Ile może kosztować kanapka na lotnisku? Jeden z barów w krakowskim porcie poszedł chyba o kilka kroków za daleko, żądając prawie 40 złotych za bułkę z szarpaną wieprzowiną i jalapeno. Internauci zwracają uwagę, że na zachodnich lotniskach i tak jest o wiele drożej.
REKLAMA
Bułka na lotnisku
"Inflacja? Na lotnisku w Krakowie są dwa kroki przed nią" - pisze na Twitterze Paweł Warzecha z kanału Mobzilla, zawodowo zajmujący się testowaniem smartfonów. Wpis okrasił hasztagami #bułaza40zł i #kanapkigrozy.Porty lotnicze od dawna uchodzą za miejsca wyjątkowo drogie jeśli chodzi o zakup produktów, które mogą być przydatne pasażerom. Najdroższe są oczywiście artykuły spożywcze. Działające na lotniskach punkty handlowe i bary bronią się przed oskarżeniami o wyzyskiwanie pasażerów, twierdząc, że czynsze w takich miejscach są wyjątkowo wysokie. To jedna strona medalu. Druga to absurdalne ceny wielu produktów - jak choćby wspomniana kanapka za 40 złotych.
Pajda grozy
Takich cen nie uświadczymy nawet w drogich i ekskluzywnych miejscach poza lotniskami. Niedawno pisaliśmy zresztą o pajdach chleba ze smalcem sprzedawanych przez Magdę Gessler na bożonarodzeniowym jarmarku w Warszawie. Specjał z kiszonym ogórkiem Maga Gessler wyceniła na 18 złotych.To i tak mniej niż za to wykwintne danie trzeba było zapłacić na krakowskim jarmarku. Tam pajda chleba ze smalcem została wyceniona na równe 40 złotych. I to bez ogórka.
Wracając do tematu lotnisk - te z jednej strony zarabiają na czynszach, z drugiej uginają się pod presją pasażerów i oferują podstawowe rzeczy za bardziej akceptowalne ceny. W Warszawie punkty na lotnisku muszą mieć w ofercie butelkowaną wodę w cenie do 5 zł za pół litra. Lotnisko udostępnia też poidełko z wodą, której można się napić na miejscu albo nalać sobie do bidonu.
